Rybnik. Policjantka pobiła mężczyznę po tym, jak "zagadał" do niej po angielsku
Do zdarzenia doszło w maju 2019 roku w Rybniku, ale policjantka, która została oskarżona przez 59-letniego mężczyznę o pobicie, wciąż pracuje w Komendzie Miejskiej Policji w Rybniku. Jak opisuje "Gazeta Wyborcza", tego dnia 59-latek wraz z dwoma kolegami zakończyli kurs języka angielskiego. Wkrótce czekał ich egzamin. Panowie chcieli się odstresować, więc poszli do pubu na piwo. W tym samym czasie w innym lokalu, znajdującym się kilkaset metrów dalej, odbywała się impreza strażników miejskich z Gliwic. - Świętowali fakt, że ich koleżanka Katarzyna Nowak cztery dni później miała rozpocząć pracę jako funkcjonariuszka Komendy Miejskiej Policji w Rybniku - opisuje "Wyborcza". W końcu uczestnicy imprez przypadkowo, podczas przenosin na inną dyskotekę, natknęli się na siebie. Wówczas wracający z pubu mężczyźni zauważyli piękną policjantkę. - Kolega chciał zabłysnąć angielskim i rzucił w jej stronę „hello blondie” - wspomina 59-latek w "Wyborczej". Kobieta wpadła w szał. Miała uderzyć mężczyznę, a potem założyć mu "klamrę" i podduszać.
Rybnik. Policjantka zaatakowała mężczyznę! "Myślałem, że się uduszę"
Pokrzywdzony przyznaje, że myślał, że się udusi. Został jednak przewrócony na ziemię przez innego mundurowego, tym razem był to strażnik miejski z Gliwic. Funkcjonariusz zaczął go kopać, unieruchomił mu głowę i przyciskał kolanem szyję do ziemi. - Brakowało mi tchu, byłem cały poharatany - relacjonuje poszkodowany w rozmowie z "Gazetą Wyborczą". Policjantka miała wówczas usiąść na jego nogach i kręcić filmik komórką. Strażnik z kolei miał potem skopać kolegę rannego 59-latka. Na miejscu pojawił się wkrótce patrol policji, a poszkodowany trafił do szpitala. - Stwierdzono u niego stłuczenie twarzoczaszki, liczne otarcia, powierzchowne rany oraz krwiak prawego oczodołu. Jego kolega był równie potłuczony, miał też złamaną rękę - wylicza "Wyborcza".
Rybnik. Policjantka po brutalnym pobiciu nadal pracuje w policji
Poszkodowany mężczyzna po opuszczeniu szpitala złożył zawiadomienie w rybnickiej komendzie policji. Kamery monitoringu wszystko nagrały. Nowo przyjęta policjantka trafiła do pracy w Czerwionce-Leszczynach. "Z relacji świadka wynika, że zdarzenie zostało sprowokowane właśnie przez nią. To ona zaatakowała jednego z mężczyzn, wyśmiewała go, prowokowała i uderzała rękami po twarzy - twierdzą śledczy, którzy przedstawili policjantce zarzut udziału w pobiciu", pisze "Gazeta Wyborcza". Za to samo odpowie strażnik z Gliwic. Policjantka nie przyznała się i nie złożyła zeznań, a strażnik przyznał się do zarzucanego mu czynu. Stwierdził, że chciał pomóc koleżance i wyraził skruchę. Kobieta, jak donosi "GW", nadal pracuje w policji. - Po przedstawieniu jej zarzutów została jednak zawieszona w czynnościach służbowych - wyjaśnił podkomisarz Przemysław Sadowski z biura prasowego Komendy Miejskiej Policji w Rybniku.