Złochowice. Straciła w wypadku trzeciego syna. Marcin był złotą rączką
Mieszkanka Złochowic pod Kłobuckiem straciła w wypadku trzeciego syna. Kobieta znalazła 43-letniego Marcina w niedzielę 22 sierpnia rano w strumieniu w pobliżu ich domu. Jej syn został przygnieciony przez pojazd mechaniczny własnej konstrukcji, który służył mu do jazdy terenowej. Nie było go całą noc, bo dzień wcześniej pojechał na imprezę do miejscowości Hutka, by świętować 50. urodziny sąsiada. Prawdopodobnie zginął już sobotniego wieczoru, gdy wracał do domu, jadąc na skróty przez pole łubinu. Miał do pokonania tylko 4.2 km, ale i tak okazało się to być za długim dystansem. Marcin nie tylko sam skonstruował swój pojazd, ale miał dryg także do innych prac, uchodząc za złotą rączkę, więc pewnie dlatego pracował przy wykończeniu mieszkań.
Złochowice. Straciła w wypadku trzeciego syna. Marcin spocznie w grobie razem z Arkiem i Sylwkiem
Złochowice były na przestrzeni lat świadkiem jeszcze dwóch innych wypadków, w których zginęli bracia 43-latka: Arek i Sylwek. Ten pierwszy poniósł śmierć w 1983 r., gdy miał ledwie 7 lat - chłopiec został przejechany przez traktor, gdy prawdopodobnie został przypadkowo szturchnięty i spadł prosto pod koła pojazdu. 19-letni Sylwester zginął natomiast w wypadku motocyklowym w 1999 r., uderzając o słup - jak wspominają mieszkańcy, ktoś miał mu wcześniej zajechać drogę. Marcin spocznie teraz w grobie razem z braćmi.
- To, co najdroższe, w tym grobie się mieści, Bóg zabrał radość, nie zabrał boleści” - widnieje napis na mogile rodziny ze Złochowic.
Czytaj też: Zmarła tuż po porodzie. Filipek pyta, czy to jego wina [ZDJĘCIA]
Czytaj też: Plaga karaluchów w Lublińcu. Robale wchodzą ludziom do uszu!