Nadbryg. Kleszczewski mówił dziennikarzom, że po odejściu ze służby będzie przede wszystkim wspominał ludzi, z którymi współpracował i którzy go wspierali, bo – jak podkreślił – sam komendant nic nie znaczy, musi mieć wsparcie. Wyraził zadowolenie z efektów ostatnich lat pracy w Komendzie Wojewódzkiej PSP. Pytany, co będzie robił na emeryturze, odpowiedział że zamierza wypocząć.
- Po tych ponad siedmiu latach może wreszcie przestanie dzwonić telefon i będę miał wolne weekendy.
Zapewnił że, mimo odejścia na emeryturę, zawsze będzie służył swoją radą, jeśli ktoś będzie jej potrzebował. Uczestniczący w uroczystości komendant główny PSP nadbryg. Mariusz Feltynowski powiedział, że z ubolewaniem przyjął decyzję Kleszczewskiego odejściu.
- Znamy się od kilkunastu lat. To świetny dowódca, świetny przełożony - wymagający, ale przede wszystkim od siebie (...). Śląski garnizon jest bardzo silny, miałem przyjemność współpracować ze śląskim garnizonem, uczyć się od poszczególnych komendantów przez wiele lat - mówił Feltynowski.
Wojewoda śląski Marek Wójcik, który w środę przekazał Kleszczewskiemu przyznany przez prezydenta Andrzeja Dudę Srebrny Krzyż Zasługi ocenił, że ostatni rok w śląskim garnizonie strażaków był bardzo dobry; wyraził nadzieję, że ten trend zostanie utrzymany.
- Oczywiście w pracy strażaka nie wszystko da się przewidzieć, nie wszystko zależy od strażaków, natomiast liczymy na to, że ta ochrona przeciwpożarowa w województwie śląskim będzie na najwyższym poziomie - dodał wojewoda. Akcentował konieczność finalizowania kolejnych inwestycji w strażacką infrastrukturę, m.in. budowę strażnic.
St. bryg. Wojciech Kruczek mówił dziennikarzom, że objęcie obowiązków szefa śląskich strażaków to ogromne wyzwanie. Pierwsze dni chce poświęcić na analizę danych z poszczególnych wydziałów.
- Plan działania będzie się krystalizował w najbliższych tygodniach i miesiącach. Oczywiście mówię to z wielką nadzieją, że zostanę powołany na to stanowisko, bo chciałbym przypomnieć, że dzisiaj to jest dopiero powierzenie obowiązków komendanta - zaznaczył.
Jacek Kleszczewski służbę w szeregach PSP rozpoczął w 1997 r., z chwilą podjęcia nauki w Centralnej Szkole Państwowej Straży Pożarnej w Częstochowie. Po jej ukończeniu w 1999 r. kontynuował służbę w jednostce ratowniczo-gaśniczej nr 1 Komendy Miejskiej PSP w Częstochowie na stanowisku ratownika. Na początku 2000 r. przeniesiony został do Centralnej Szkoły Państwowej Straży Pożarnej w Częstochowie, gdzie kontynuował służbę na różnych stanowiskach. W czerwcu 2016 r. został zastępcą komendanta tej szkoły. Komendantem wojewódzkim PSP w Katowicach został pod koniec 2016 r.
Wielokrotnie brał udział w akcjach ratowniczo-gaśniczych - m.in. po katastrofie kolejowej pod Szczekocinami w 2012 r. i zawaleniu się kamienicy po wybuchu gazu w centrum Katowic w 2014 r.; brał udział w usuwaniu skutków powodzi w Sandomierzu, Czechowicach-Dziedzicach, Opolu i Żerkowie.
Był dowodzącym akcjami gaszenia pożarów składowisk odpadów w Siemianowicach Śląskich w 2018 r. i w Myszkowie w 2019 r. Kierował również akcją poszukiwawczą w gruzach zawalonego w wyniku wybuchu gazu w domu w Szczyrku, w grudniu 2019 r. Kleszczewski uczestniczył też w zabezpieczaniu dużych imprez masowych, jak np. Mistrzostwa EURO 2012, Światowe Dni Młodzieży oraz wizyta papieża Franciszka w Częstochowie w 2016 r. W roku 2018 r. był odpowiedzialny za zabezpieczenie szczytu klimatycznego COP24.
Wojciech Kruczek w 1996 r. został słuchaczem Szkoły Głównej Służby Pożarniczej, którą ukończył w 2000 r. z tytułem inżyniera i rozpoczął służbę w Komendzie Miejskiej PSP w Jastrzębiu-Zdroju. W 2003 r. został zastępcą dowódcy jednostki ratowniczo-gaśniczej, pełniąc tę funkcję do 2017 r. Później przez kilka lat był komendantem miejskim PSP w Rybniku.