Do nietypowego zdarzenia doszło około godz. 23:00 w sobotę (30 maja) na ulicy Markiefki w Katowicach. Dyżurny katowickiej komendy został poinformowany o silnym zadymieniu mieszkania w 4-piętrowej kamienicy. Służby zaalarmował jeden z mieszkających tam mężczyzn, który zauważył wydobywający się z kanału wentylacyjnego dym.
- Interwencję natychmiast podjęli wywiadowy z katowickiej komendy, którzy tej nocy patrolowali miasto. Na miejsce skierowani zostali funkcjonariusze straży pożarnej. Na pukanie policjantów do mieszkania z którego wydobywał się dym nikt nie reagował - relacjonują policjanci z Katowic.
Ze względu na zagrożenia życia, a nawet zdrowia osoby się tam znajdującej, policjanci siłą weszli do mieszkania, gdzie zastali skołowanego 62-latka, który sam nie potrafił opuścić mieszkania.
- Mężczyzna natychmiast został przez policjantów wyprowadzony, a strażacy na kuchence ujawnili spalony garnek. Na szczęście podczas nocnej interwencji nikomu nic się nie stało, a budynek został oddymiony - mówią policjanci.
Polecany artykuł: