Przypomnijmy, że do zaginięcia Łukasza Porwolika doszło 3 sierpnia. Mężczyzna był widziany po raz ostatni w rejonie warsztatu w Świętochłowicach przy ul. Górnej. Przez kilka dni nie było wiadomo, co się z nim dzieje. Do akcji postanowił wejść Krzysztof Rutkowski. Znany detektyw przedstawił kilka informacji na temat swojego śledztwa. W poniedziałek podczas konferencji prasowej mówił jeszcze, że szuka żywego Łukasza, ale nie wyklucza jednocześnie dramatycznego zakończenia całej sprawy. Rutkowski wspomniał o powiązaniach poszukiwanego mężczyzny z kibolami Wisły Kraków. We wtorek detektyw miał już pewność co do czarnego scenariusza - w okolicach Opola znaleziono zwęglone zwłoki. Ojciec zaginionego i Rutkowski twierdzą, że należą one do Łukasza. Dowodem mają być klucze od mieszkania, należącego do mężczyzny, które znaleziono na miejscu.
Czekamy na sekcję zwłok
Rzecznik policji w Strzelcach Opolskich potwierdza, że odnaleziono spalone ciało denata w kompleksie leśnym pomiędzy Błotnicą Strzelecką a Płużnicą Wielką w powiecie strzeleckim.
- Mogę potwierdzić, że przedwczoraj (12 sierpnia) znaleziono zwęglone zwłoki. Sprawą zajmuje się prokuratura w Strzelcach Opolskich. W najbliższym czasie zostanie przeprowadzona sekcja zwłok - mówi mł.asp. Paulina Porada z miejscowej policji.
Badania DNA mają potwierdzić w 100 procentach tożsamość denata. Jeśli okaże się, że to Łukasz Porwolik, śledczy z pewnością wezmą pod uwagę tezę o zabójstwie mężczyzny. Tym bardziej, że 13 sierpnia wieczorem w Świętochłowicach policjanci prowadzili czynności na terenie garażu należącego do ojca chłopaka, od którego Łukasz miał zakupić auto. Wedle niektórych źródeł to właśnie tam mógł zostać zamordowany.
- W tej sprawie jest bardzo wiele wątków. sytuacja zmienia się z godziny na godzinę. Mężczyzna ma dalej status zaginionego. Jednoczenie mogę potwierdzić, że komenda ze Strzelec Opolskich poinformowała nas o znalezieniu zwęglonych zwłok. Aby potwierdzić jego tożsamość, niezbędne są badania DNA. Policjanci prowadzą wciąż czynności na terenie warsztatu w Świętochłowicach - wyjaśnia st. asp. Sebastian Imiołczyk z chorzowskiej komendy.