Dla niezorientowanych: w elektrowni „Ostrołęka” wstrzymano budowę bloku energetycznego o mocy 1000 megawatów. Wstrzymano, bo inwestycja zdaniem ekologów jest zagrożeniem dla środowiska na Kurpiach, a w opinii części ekspertów jest nieopłacalna. Proces analiz dotyczących budowy zakończy się 7 maja – podali (23 lutego) inwestorzy, koncerny Enea i Energa. Co prawda minister aktywów państwowych Jacek Sasin obiecuje, że budowa bloku będzie kontynuowana, ale górnicza i energetyczna „S” nie jest do końca przekonana tymi zapewnieniami. „W naszym przekonaniu, wypowiedzi ministra aktywów państwowych oraz prezesów zarządów spółek Enea i Energa, które zaangażowały w projekt około miliarda złotych, zapowiadające podjęcie opracowania analiz uzasadniających użycie innego od wybranego uprzednio nośnika energii, stanowią próbę przykrycia podjętej już decyzji o przejściu na rosyjski gaz lub import energii”– podkreślono w stanowisku Rady KSGiE przesłanym nam przez śląsko-dąbrowską „Solidarność”
Zaniepokojenie „Solidarności” budzi też wycofanie się PGE Polskiej Grupy Energetycznej z całego projektu, mimo że dokonane wcześniej przez spółkę analizy inwestycji potwierdziły rentowność tego projektu. Stanowisko KSGiE zostało 25 lutego przesłane m.in. do prezydenta RP Andrzeja Dudy, premiera Mateusza Morawieckiego oraz ministra aktywów państwowych Jacka Sasina.
Polecany artykuł: