Mężczyzna postawił na nogi straż pożarną i policję we wtorek (28 kwietnia) około 23.30. Kiedy funkcjonariusze przyjechali na miejsce, były tam już trzy jednostki straży pożarnej, był też 45-latek. Jedyne, czego brakowało to...pożar. Zgłaszający, 45-letni mieszkaniec Żywca, nie był w stanie wytłumaczyć, po co wezwał służby!
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express - KLIKNIJ tutaj!
Policjanci już wkrótce skierują do sądu materiały z wnioskiem o ukaranie 45-latka. Za bezzasadne wezwanie służb ratunkowych grozi mu wysoka grzywna, kara ograniczenia wolności lub aresztu
- czytamy w oficjalnym oświadczeniu dot. zdarzenia.
Choć niektóre takie telefonu mogą być dość zabawne, pamiętajmy że niepotrzebne zaangażowanie policji, pogotowia czy innych służb jest wykroczeniem i może nas sporo kosztować (art. 66 kodeksu wykroczeń). Oprócz konsekwencji prawnych i finansowych pamiętajmy o tym, że blokując telefon alarmowy uniemożliwiamy połączenie osobie, która realnie potrzebuje pomocy.