- Rocznie przetwarzamy 850 tys. ton odpadów, z czego 550 tys. ton jest spalanych – mówi Rustan Nilsson, który w zakładzie Sysav w Malmo zajmuje się edukacją środowiskową.
Jego przedsiębiorstwo wykorzystuje 98 proc. wszystkich odpadów, które trafiają do zakładu. Centralnym punktem jest spalarnia, do której trafia około 55 proc. odpadów, pozostałe 43 proc. wraca na rynek w postaci nowych materiałów. Na terenie ogromnego zakładu oprócz spalarni są także punkty odzyskiwania metali oraz produktów niemagnetycznych. Fetor charakterystyczny dla takich miejsc unosi się jedynie w jeden z hal spalarni.
- Niektórzy mówią, że to smród, dla mnie to zapach pieniędzy – śmieje się Rustan Nilsson, który oprowadza polską delegację po Sysav.