Kwiaty Bożego Narodzenia. 6 roślin, które udekorują Twój dom na święta
Kwiaty na Boże Narodzenie. Gwiazda betlejsmska
Poinsecja, wilczomlecz nadobny, euforbia piękna albo po prostu — gwiazda betlejemska. Roślina pochodzi z Ameryki Środkowej. Mieszkańcy Meksyku, Gwatemali i Kolumbii nazywali ją płonącym kwiatem i uważali, że czerwony kolor rośliny pochodzi od krwi bogini, której z miłości pękło serce. Wilczomlecz nadobny (to botaniczna nazwa gwiazdy betlejemskiej) gości w naszych domach w wersji doniczkowej. W warunkach naturalnych to krzew, który osiąga wysokość nawet do pięciu metrów i kwitnie przez większą część roku. „Kwiaty” lub też „gwiazdy" poinsecji to barwne liście tzw. przykwiatki, które otaczają właściwe kwiaty — drobne, zielone i bez zapachu. Poinsecja występuje w ponad 100 odmianach. Te najbardziej tradycyjne ‒ „Christmas Carol”, „Christmas Feelings Red”, „Freedom Red’, „Millenium” ‒ mają przykwiaty o barwie czerwonej. Jednak są też odmiany różowe, białe, kremowe czy morelowe.
Gwiazda betlejemska lubi ciepłe i dobrze oświetlone miejsca, najlepiej w temperaturze od 13 do 22 stopni Celsjusza. Zimą świetnie zniesie bezpośrednie nasłonecznienie na parapecie. Poinsecja nie toleruje przeciągów. Jeśli ustawimy ją w nieodpowiednim miejscu, liście zżółkną i opadną. W pielęgnacji gwiazdy betlejemskiej podlewanie jest niezwykle ważne. Trzeba to robić często, jednak w niewielkich dawkach. O ile poinsecja dobrze zniesie chwilowe przesuszenie, to nadmiar wody jej nie służy. Zbyt obfite podlewanie sprawi, że przemoczone korzenie zgniją, a kwiat zwiędnie. Nadmierne przesuszenie też jest szkodliwe. Dlatego gwiazdę betlejemską powinno się podlewać delikatnie, najlepiej co drugi dzień. Dwa razy w tygodniu można także rozpylić w pobliżu rośliny delikatną mgiełkę wodną. Ważna jest także jakość wody. Twarda zwiększa pH gleby i zmniejsza przyswajalności niektórych mikroskładników.
Rośliny na Boże Narodzenie. Jemioła na szczęście
Czy jemioła jest na szczęście? Wiele osób może odpowiedzieć, że wręcz przeciwnie, bo w końcu to pasożytnicza roślina, która osłabia drzewa. Jednak starożytni Grecy i Rzymianie stosowali ją w celach leczniczych w przypadku wielu chorób, od miesiączek po epilepsję czy zatrucie. Dla Celtów była to roślina magiczna. Druidzi wierzyli, że skoro jemioła potrafi zakwitnąć w czasie trudnych, zimowych miesięcy, jest symbolem męskości i płodności. W Polsce jemioła była znana również jako strzęśla, homela, zimorost czy kołtun.
Gałązki jemioły w domu miały przyciągać szczęście, bogactwo, miłość i zgodę. Roślina chroniła przed złymi mocami i piorunami. Włożona do dziecięcej kołyski odganiała koszmary i uroki. Ziele dodane do kąpieli miało przywracać siły witalne i wzmacniać w czasie choroby. Jemioła działała także na zwierzęta. Trzykrotne uderzenie rózgą z tej rośliny miało sprawić, że nieposłuszna krowa słuchała właściciela. Krzew miał także szczególne znaczenie w mitologii celtyckiej i norweskiej. Jak pisze A. Pajek na portalu Muzeum Wsi Radomskiej - O kulturowym znaczeniu jemioły zadecydowało wiele jej szczególnych właściwości, a jednym z ważniejszych było właśnie miejsce jej występowania – nie mając korzeni umiejscowionych w glebie, nie wyrastając z niej, mogła być tylko rośliną spadłą z nieba. Dodatkowo rosnąc wysoko na drzewie nie ma bezpośredniej styczności z ziemią, „dołem”, a jednocześnie nie dosięga do nieba, „góry” – czyli znajduje się pomiędzy, w stanie zawieszenia, w sferze granicznej, przez co nabiera cech mediacyjnych. Granica to miejsce, w którym objawia się sacrum, a wszystko, co ma z nim kontakt, nabiera magicznych właściwości. Dodatkowym znakiem świadczącym o przynależności jemioły do sfery sacrum jest fakt, że usychając zmienia swą barwę na żółtozłotą, a kolor ten jest łączony z zaświatami.
Ponadto o magiczności jemioły świadczył także fakt wiecznie zielonej rośliny i zdolność do owocowania, gdy wokół wszystko skute lodem. Stąd też przypisywano jej niezniszczalność i nieśmiertelność. Jej owoce były symbolem płodności dlatego kobiety, które chciały zajść w ciążę zjadały białe jagody, a panny młode stawały pod owocującą jemiołą w nadziei na liczne potomstwo
Jakie rośłiny na stół wigilijny? Postaw rozmaryn
Rozmaryn przycięty tak, aby wyglądał jak miniaturowa choinka, tworzy uroczą i pachnącą ozdobę stołu. Udekoruj go kokardkami lub miniaturowymi bombkami. Roślina ta kojarzy się z przyjaźnią i lojalnością, a także pamięcią o przodkach.
Kwiaty na Boże Narodzenie. Cyklamen
Dzięki delikatnym kwiatom i pięknym liściom cyklamen od dawna jest obowiązkowym elementem świąt. Cyklameny naturalnie kwitną zimą w odcieniach czerwieni, bieli, lawendy i różu. Najpopularniejszym gatunkiem jest cyklamen perski. Liście cyklamenu mają zazwyczaj kształt serca. Kwiaty często kojarzą się z miłością i oddaniem, szczególnie miłością matczyną.
Kwiaty Bożego Narodzenia. Grudnik
Grudnik kwitnie zazwyczaj dwa razy w roku. Jak wskazuje jego nazwa, jedną z dat jest właśnie grudzień. Kiedy na zielonych gałązkach pojawiają się pąki, to znak, że za chwilę kwiat będzie jedną z najpiękniejszych ozdób mieszkania.Ważnym punktem pielęgnacji grudnika jest wybór stanowiska. Jeśli chcemy, by kwitł, warto ustawić go w jasnym miejscu, ale nienarażonym na bezpośrednie promienie słoneczne. Zbyt dużo słońca sprawi, że liście rośliny czerwienieją. Trzeba też pamiętać, że grudnik, to roślina krótkiego dnia. Żeby zakwitł, trzeba mu zapewnić — w okresie od września do grudnia — około 12 godzin ciemności. Grudnik nie lubi także, gdy jest za ciepło. Optymalna temperatura dla tej rośliny to około 21 stopni Celsjusza. W nocy może być niższa, ale nie mniej niż 15 stopni Celsjusza. Wyższa temperatura może być przyczyną braku kwitnienia. Pamiętaj także o odpowiednim podłożu. Możesz kupić gotową mieszankę do kaktusów lub ziemię lekko kwaśnym odczynie.
Kwiaty Bożego Narodzenia. Amarylis
Amarylis to jeden z piękniejszych kwiatów, który zdobi nasze parapety zimą. Właśnie wtedy kwitnie. Amarylis – tak potocznie nazywamy zwartnicę (Hippeastrum) - jest bardzo łatwy w uprawie zarówno w domu, jak i na tarasie. Wystarczy stosować kilka zasad, by po przekwitnięciu znów cieszył nasze oczy okazałym kwiatostanem. Prawdziwe amarylisy (Amaryllis) to rodzaj roślin bardzo podobny do zwartnic, dlatego bardzo często pod taką nazwą znajdziemy je niemal w każdym markecie. Możliwe, że przejdziemy obok nich obojętnie, bo spoglądając ujrzymy jedynie pękatą cebulę, lub zieloną łodygę. Ale nie dajmy się oszukać. Ta roślina jest jak kopciuszek i śpiąca królewna w jednym. Wystarczy ustawić doniczkę na parapecie podlewać, a wkrótce z zielonej łodygi rozwiną się ogromne, przepiękne kwiaty zazwyczaj w czerwonym kolorze. Ale są także białe, różowe, zielone a nawet pasiaste. Kupując zwartnicę warto zwrócić uwagę na dwie rzeczy. Po pierwsze - im większa cebula, tym więcej wyrośnie z niej łodyg, a co za tym idzie więcej pąków. Na każdej pojawią się 3 lub 4 kwiaty. Po drugie - zwróćmy także uwagę, czy na cebuli lub podłożu nie ma pleśni (biały nalot oznacza, że roślina była za często podlewana). Ustaw doniczkę na jasnym stanowisku, ale nie wystawiaj zwartnicy na bezpośrednie działanie promieni słonecznych. Podlewaj tak, aby ziemia była lekko wilgotna, wkrótce roślina zakwitnie. Kwiaty będą dłużej cieszyć nasze oczy, jeśli w pokoju jest niezbyt gorąco. Kiedy przekwitną, usuń łodygi i ustaw doniczkę w słonecznym, przewiewnym i dość ciepłym miejscu. Nie przestawaj jednak podlewać cebulki, liście wciąż potrzebują pokarmu. Po pewnym czasie (zazwyczaj późną jesienią) zżółkną, wtedy możesz przestać podlewać. Zwartnica zapada w sen. Wyjmujemy cebulkę z doniczki, oczyszczamy i przechowujemy w ciemnym, chłodnym i suchym miejscu. Po mniej więcej ośmiu tygodniach znów sadzimy cebulę tak, by do połowy wystawała z ziemi. Doniczkę stawiamy na parapecie, podlewamy i czekamy na piękne kwiaty.