Bocianie gniazdo na kominie starej remizy strażackiej pamiętają najstarsi mieszkańcy Wysokiej. Co roku na wiosnę czekali na przylot ptaków i w duchu modlili się, żeby bocianom nic złego się nie stało. Niestety, komin na remizie był w coraz gorszym stanie. W końcu gmina postanowiła go rozebrać, a bociany eksmitować. - Problem w tym, że przez to ucierpiało gniazdo - mówi Jolanta Świerkowska (50 l.) z Wysokiej. - Przyjechali robotnicy z bosakami i dosłownie rozszarpali to gniazdo - dodaje Małgorzata Bielecka (52 l.). Gdy mieszkańcy Wysokiej dowiedzieli się, co dzieje się pod remizą, było już za późno na ratunek dla gniazda i... dla nich.
Od tamtej chwili w uroczej wsi Wysoka źle się dzieje. - Zaczęło się chyba od pożaru mojego domu i warsztatu. Ogień strawił cały mój dobytek - mówi Ignacy Turczyn (26 l.) i pokazuje pogorzelisko.
- U nas w gospodarstwie kozy przestały dawać mleko i nie chcą się rozmnażać - ubolewa Małgorzata Bielecka, właścicielka gospodarstwa agroturystycznego. Dlatego wszyscy trzymają teraz kciuki za to, żeby bociany zadomowiły się w nowym miejscu, o które zadbali sami mieszkańcy. - No i żeby udało się zdjąć tę klątwę - dodaje kobieta.