Przerażająca przepowiednia. Polska zniknie z mapy świata
Wojciech Glanc dzieli się swoimi przepowiedniami poprzez kanały w mediach społecznościowyh. Mężczyzna swoją karierę zaczynał jako kontrowersyjny uczestnik "Big Brothera", teraz jednak zmienił fach i zajął się jasnowidzeniem i teraz opublikował swoją najnowszą wizję. Według jego słów świat czeka w 2039 wielka katastrofa, a Polska może nawet zniknąć z mapy świata. Glanc twierdzi, że słowa te przekazał mu "podróżnik w czasie" i są one wizją-ostrzeżeniem dla ludzkości. We wspomnianym już 2039 roku świat nawiedzić ma zaraza, której do tej pory nikt nie znał. - Odmieni całkowicie świat. W tym roku ma nastąpić katastrofa, która wymusi na ludziach chowanie się w bunkrach, piwnicach, albo przygotowanych naprędce bunkrach w piwnicach. To będzie trwało dziesięć lat. Dziesięć lat takiego ukrywania się. 2039 rok ma być absolutnie przełomowy dla całej cywilizacji. To będzie rok dziwnej zarazy. Mam tu dylemat, bo postrzegamy zarazę tak, jak dzisiaj jest - wirus: kichamy, prychamy. To będzie coś zupełnie innego. To będzie rodzaj wirusa, który będzie połączeniem natury z nanotechnologią. Będzie to twór człowieka. Ten wirus ujawni się przede wszystkim w środku Europy. Domyślamy się, gdzie - mówi Wojciech Glanc - Będzie to zwieńczenie wysiłków pewnej organizacji, którą można zaklasyfikować jako religię czy rodzaj filozofii. Ta grupa istnieje i skupia wokół siebie najbogatszych, najbardziej wpływowych ludzi z Polski, Iranu, Iraku, Włoch, Luksemburga. Można określić ją mianem klasztoru, a jej siedziba jest w Watykanie. Wirus ten będzie stworzony wedle instrukcji, której część już posiada Watykan w swoich skarbcach. Zostanie pokazany hologram urządzenia, które potrzebuje drugiej części, aby ta informacja została z niego wyciągnięta w pełni. Ta informacja zostanie znaleziona w niedługim czasie gdzieś pod wielką, pradawną budowlą. Chciałem dopytać, co to za budowla, ale podróżnik w czasie nie chciał tego powiedzieć. Gdybym wiedział, to nie przeżyłbym kilku kolejnych dni - dodaje Glanc.