Przebojowa dziennikarka, idąca po swoje pani premier, lista jest dłuższa. To przyjemność i rzadkość odkryć w książce tyle pełnowymiarowych ról rozpisanych dla kobiet. Skąd ten ukłon w ich stronę?
Robert Kilen: Po pierwsze kobiety są bardziej pomysłowe niż mężczyźni. Być może właśnie się mężczyznom narażam, ale takie mam zdanie. Kobiety są większymi intrygantkami. Nie wiem, czy obiektywnie patrząc, jest to komplement, według mnie świadczy o inteligencji. Kobiety potrafią sprawniej łączyć fakty. Jak Anna Krolen, czyli Furia, moja tytułowa bohaterka.
Bezkompromisowa i rzeczywiście niezwykle domyślna niezależna dziennikarka.
Ale kobiety bardzo dobrze radzą sobie również w polityce. Wystarczy popatrzeć na polską scenę, nie dyskutując o poglądach, możemy wymieniać mocne osobowości od Hanny Suchockiej przez Beatę Szydło. Spójrzmy na politykę międzynarodową – żelazna Margaret Thatcher, albo Angela Merkel czy nawet ostatnia kandydatka na prezydentkę Francji – bez wątpliwości, kobiety świetnie sobie radzą w tym politycznym świecie. Nie ma co ukrywać, potrafią się w nim odnaleźć i knuć. Kiedy trzeba, są zdolne poświęcić siebie, ale i poświęcać innych dla osiągnięcia wybranego celu, własnych zamierzeń. Ta mocna postawa kobiet w polityce zainspirowała mnie do stworzenia postaci pani wicepremier w "10 plagach…".
Drugie zaskoczenie to jak bardzo Pana czarny charakter brnął w realizację planu wykreowania wszystkich dziesięciu plag, wręcz obsesyjnie.
To prawda. Kiedy mamy plan, który bardzo chcemy zrealizować i wkładamy w to wysiłek, trudno jest go nagle zarzucić i powiedzieć sobie – dość, to już przekracza granicę. Bywa, że posuwamy się ją za daleko. Mało wokół nas zaślepionych? Wiele jest takich osób, które coś tam sobie wymyślą i nie zboczą z kursu, nie będą dostrzegać innych rozwiązań, tylko dalej brnąć w tym pierwszym wyznaczonym kierunku, nie umiejąc się zatrzymać. Mówiliśmy o polityce, zauważyła pani, że żaden polityk nie przyzna się do błędu? Złapany na nim będzie robił uniki, kluczył, powtarzał własne słowa.
Klasyka…
Zaczął coś, co okazuje się pomyłką, oczywiście stara się wyplątać z sytuacji, ale kiedy to się nie udaje, musi brnąć dalej, by nie okazać słabości. A to dlatego, że ktoś mu kiedyś wbił do głowy, że jeśli się przyzna do błędu, to znaczy, że jest słabeuszem. Ten, kto je popełnia, nie jest wart, by obdarzyć go zaufaniem. W normalnym życiu przecież też czasem tak jest, że brniemy na całego, aż dochodzimy do ściany. Podejrzewam, że każdy z nas miał takie doświadczenie albo obserwował konflikt międzyludzki, który zaczął się od jakiegoś błahego zdarzenia i eskalował. Tak się dzieje, bo zamiast znaleźć rozwiązanie, mówimy: – a nie, jak on pierwszy zaczął, to ja go nie przeproszę. Potem znajomi się przestają zapraszać, zaczynają się nawzajem unikać. I w konsekwencji przestają się widywać. Mija czas, problem urasta do granic absurdu, a tak naprawdę zaczęło się od drobiazgu, bo na przykład piesek komuś narobił na trawnik….
Śmieję się, ale ma Pan rację. Na szczęście są mediatorzy, ci profesjonalni i przyjaciele na naszej drodze, którzy potrafią przebić tę bańkę, pokazać inną perspektywę.
Przedwczoraj oglądałem serial, w którym bohater gra w kasynie i wygrywa. Cieszy się i cały zebrany wokół stołu tłum szaleje się razem z nim. Mężczyzna nie kończy na tym, tylko obstawia dalej i wtedy wszystko traci. Nie potrafi się wycofać, nic nie jest w stanie go powstrzymać. Mimo że przegrał całą wygraną wcześniej sumę, stawia kolejne pieniądze i kolejne, i oczywiście spada na dno, przeżywa tragedię. Mam wśród znajomych dwóch hazardzistów. Przyglądam im się. Dla mnie to, co robią, jest niezrozumiałe. Jak to się dzieje, że nie potrafią w odpowiedniej chwili skończyć, przegrywają omamieni jakimiś wyliczeniami, urojeniami we własnych głowach?! I tak działa czarny bohater "10 plag. Mówią na nią Furia". Ma plan, szalony, ale realizuje go punkt po punkcie…
Jeśli chcecie sprawdzić, czy coś go powstrzyma, sięgnijcie po książkę "10 plag. Mówią na nią Furia" Roberta Kilena od Wydawnictwa Harde. Dostępna w najlepszych sieciach księgarskich i księgarniach stacjonarnych oraz internetowych, w tym na www.wiemiwybieram.pl, jak też w wersji e-book m.in. na woblink.pl, legimi.pl, publio.pl, ebookpoint.pl. Wydawnictwo Harde zaprasza na stronę www.harde.se.pl oraz na Facebook.com i Instagram - @hardewydawnictwo.