Koniec tajemnic wokół śmierci marszałka Polski i Naczelnego Wodza?

2021-11-22 8:46

IPN podjął prace mające na celu wyjaśnienie śmierci marszałka Rydza-Śmigłego – ogłosił jego rzecznik dr Rafał Leśkiewicz. Na warszawskich Powązkach przeprowadzono prace ekshumacyjne. Okoliczności śmierci marszałka Polski i Naczelnego Wodza owiane są tajemnicą. Choroba, a może zabójstwo? Uda się ustalić prawdziwy przebieg wydarzeń? Co sądzi o tym Sławomir Koper, współautor książki „Tajemnice marszałka Śmigłego-Rydza. Bohater, tchórz czy zdrajca”.

Wydawnictwo Harde: Po co IPN ekshumował marszałka Rydza-Śmigłego? Nawoływał pan do takich działań.

Sławomir Koper: Zanim odpowiem – Śmigłego-Rydza, tylko tak jest właściwie. Rydzem-Śmigłym nazwali go komuniści, żeby go upodlić. Przydomek Śmigły był przydomkiem jeszcze z czasów Ruchu Strzeleckiego, z drużyn strzeleckich. Zgodnie z przepisem wprowadzonym w czasach II Rzeczpospolitej, nadawane wtedy przydomki, przeszły do nazwisk, stały się ich częścią. Mówimy Wieniawa-Długoszowski, Grzmot-Skotnicki, a jedyny wypadek, gdzie tę kolejność przekręcono, zdarzył się właśnie Śmigłemu. Zrobił to obóz Sikorskiego, a potem komuniści, żeby podkreślić, pokazać, że to był jakiś tam sobie facet o nazwisku Rydz.

– Napisał pan książkę „Tajemnice marszałka Śmigłego-Rydza. Bohater, tchórz czy zdrajca”. Dlaczego osobiście zależało panu, żeby się o Śmigłego-Rydza upominać?

– Prawda jest taka, że chyba nie ma drugiej takiej postaci w naszych dziejach, której losy byłyby tak przeinaczone, i która byłaby z tego powodu tak bardzo powszechnie znienawidzona. Bo kampanię wrześniową przegrała nie Polska, tylko Śmigły-Rydz. A Śmigły-Rydz postępował zgodnie z ustalonym planem. Nikt nie mógł przewidzieć tego, że zaatakują nas Sowieci. W 1939 roku wobec ataku niemieckiego i sowieckiego nie dałby sobie rady nawet Napoleon czy Aleksander Macedoński.

– Twierdzono, że Śmigły-Rydz uciekł z Polski, wycofując się do Rumunii.

– To kolejna, totalna bzdura. Wcześniej, w 1813 roku wycofał się książę Józef Poniatowski przed Moskalami, żeby dalej walczyć z Napoleonem. W 1915 roku ze swojego terytorium wycofała się armia serbska ze swoim głównodowodzącym, żeby trzy lata później wrócić u boku Francuzów i wyzwolić kraj. W 1940 roku wycofali się z walki Norwegowie i nikt tego nie kwestionował. Tylko u nas panuje taka narracja, że w przegranej bitwie na placu boju powinien polec także wódz. Mieliśmy wystarczająco dużo Warneńczyków, Pobożnych czy Żółkiewskich. Rolą naczelnego wodza jest kontynuowanie walki z terytorium sojuszników, a że to się nie udało, to można tylko tym sojusznikom i Sikorskiemu podziękować.

Skandal w IPN

–  Myśli Pan, że jego historia ma szansę zostać odkłamana? Zatytułował Pan swoją książkę „Tajemnice marszałka Śmigłego-Rydza. Bohater, tchórz czy zdrajca”. Kim był zatem?

– Goebbels powiedział kiedyś, że jeśli kłamstwo powtórzy się tysiąc razy, to staje się prawdą i tak się stało w przypadku Śmigłego-Rydza. Na propagandę wrogów Śmigłego, czyli obozu Sikorskiego i obozu emigracyjnego nałożyła się propaganda komunistyczna. Komuniści tępili Śmigłego, głównie z tego powodu, że wcześniej, w roku 1920 odnosił zwycięstwa nad bolszewikami.

– Dlaczego mamy teraz wyjaśniać kwestię jego śmierci?

– Jeśli okaże się, że to nie on leżał na Powązkach, ewentualnie, że został zamordowany – trzeba by pisać podręczniki do historii od nowa. U nas pokutuje legenda – Śmigły wrócił, by odkupić swoje winy z 1939 roku i włączyć się w konspirację. Jakie winy, pytam? Śmigły wrócił przejąć władzę nad polską konspiracją. Ostatecznie był Naczelnym Wodzem. I ewentualnie – to moja sugestia, powtarzam ją za Dariuszem Baliszewskim, a współautor biografii marszałka, doktor Tymoteusz Pawłowski jest jej przeciwny, aczkolwiek nie wyciągnął racjonalnych argumentów – być może Śmigły wrócił po to, by dojść do porozumienia z Niemcami. Brzmi to być może obrzydliwie, ale w tamtych czasach uważano, że Niemcy i Sowieci są takimi samymi okupantami Polski, bo faktycznie Polskę napadli jedni i drudzy dzieląc na pół. Równie ważny, a może i ważniejszy jest fakt, że Niemcy w tym czasie podchodzili pod Moskwę i wydawało się, że Sowieci lada chwila się rozpadną. Okupacja niemiecka w Polsce nie przybrała jeszcze swoich najgorszych form. Być może Śmigły chciał wyratować Polskę i Polaków osadzając ją w nowej, niemieckiej Europie. Na horyzoncie, poza Sowietami, którzy ponosili klęskę za klęską, byli tylko Anglicy zamknięci na swojej wyspie. Stany Zjednoczone nie włączyły się jeszcze do wojny, a kogo zaatakował Hitler, to go rozbijał.

– Przejąć władzę, przecież Śmigły-Rydz złożył rezygnację z funkcji Naczelnego Wodza w listopadzie 1939 roku.

– Zgadza się, nie zmienia to jednak faktu, że był marszałkiem w służbie czynnej, najwyższym polskim oficerem. Sikorski, czyli nowy Naczelny Wódz był daleko. Zdążył zresztą w międzyczasie przetracić polską armię we Francji w sposób znacznie gorszy, niż się to zdarzyło Śmigłemu we wrześniu 1939 roku. Po czerwcu 1940 roku był w Anglii i niewiele miał do powiedzenia w kraju, poza dostarczaniem pieniędzy. Politykę wojskową prowadził Stefan Grot­Rowecki. Śmigły znał go z dawnych czasów, zresztą także jego podwładnych. Młody podporucznik z Krakowa August Emil Fieldorf odznaczył się w walkach prowadzonych w 1920 roku pod łotewskim Dyneburgiem, które Śmigły wygrał, rozbijając tam bolszewików. Fieldorf był jednym z bliskich współpracowników Grota. Okazało się jednak, że Rowecki był lojalny wobec Sikorskiego, a może po prostu nie chciał oddawać przywództwa w kraju. Miał bowiem też swoje ambicje. Jak się późnej okazało, był to człowiek wielkiej próby. Moim zdaniem, gdyby nie wpadł w ręce Gestapo i to on byłby dowódcą Armii Krajowej w 1944 roku, na pewno nie doszłoby do czegoś takiego, jak Powstanie Warszawskie. Niestety Bór-Komorowski i jego współpracownicy byli oficerami znacznie gorszego sortu, a politykami w ogóle nie byli. Do niczego się nadawali. To moje prywatne zdanie na ten temat.

– Edward Śmigły-Rydz wraca do Polski 27 października 1941 roku. Kilka tygodni później umiera…

– Śmigły przechodzi późną jesienią przez Karpaty. To znaczy, że jest w dobrej formie. I nagle dostaje ataku serca w Warszawie. Moim zdaniem, jeśli to rzeczywiście był atak serca, najprawdopodobniej został wywołany farmakologicznie. IPN ekshumował marszałka, ale ewentualne morderstwo ciężko będzie udowodnić, bo raczej nie użyto arszeniku, gdyż to była XIX wieczna trucizna. Nie wiem, czy po osiemdziesięciu latach od śmierci zachowują się w szczątkach ludzkich jakieś substancje możliwe do wykrycia. Jeśli Śmigły-Rydz został zamordowany, to przez wysokiej kategorii fachowców. Wywołać u kogoś atak serca, nie było dla nich problemem. Badania genetyczne z kolei mogą być kłopotliwe.

 – Dlaczego kłopotliwe?

– Ze strony matki raczej nikt już nie żyje, a jego oficjalny ojciec Tomasz Rydz, może nie być wcale ojcem biologicznym. To moje i Tymoteusza Pawłowskiego zdanie. Możemy spodziewać się afery z tego powodu. Usłyszymy: to nie jest Śmigły – a to będzie on! Nieżyjący już Dariusz Baliszewski, z którym się nie zgadzałem, ale którego wiedzę historyczną wysoko cenię twierdził, że jest w posiadaniu relacji świadka, którego anonimowość chciał zachować. Świadek ów zeznał, jakoby zaraz po wojnie SB dokonało ekshumacji i stwierdziło, że to nie jest wcale Śmigły-Rydz.

– Dariusz Baliszewski miał swoją teorię na temat śmierci Rydza-Śmigłego. Utrzymywał, że data 2 grudnia jest mistyfikacją. Myśli Pan, że uda się ustalić prawdziwy przebieg wydarzeń?

– Mając w pamięci to, jak badano szczątki Sikorskiego, spodziewam się, że pewnie potrwają kilka miesięcy. Zawsze twierdziłem, jeżeli badamy Sikorskiego, dlaczego nie zbadamy Śmigłego. Na pewno nie tylko ja będę śledził wyniki tych prac.

Kim był człowiek znienawidzony przez Rosjan za zwycięskie walki z bolszewikami w latach 1919-1920 oraz automatycznie przez władze i historyków epoki PRL-u, a także za związek z sanacją przez polski rząd na wychodźstwie, a także, później, przez część opozycji antykomunistycznej? Sławomir Koper i Tymoteusz Pawłowski w książce „Tajemnice marszałka Śmigłego-Rydza. Bohater, tchórz czy zdrajca”, postanowili wyjaśnić tajemnice związane z marszałkiem.

Jeśli interesuje Cię historia Polski, ta lektura jest dla Ciebie. Książka do kupienia TUTAJ

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają