Jadwiga Witkiewiczowa, Żony bogów. Muzy wielkich literatów

i

Autor: Materiały prasowe Jadwiga Witkiewiczowa, "Żony bogów. Muzy wielkich literatów"

Muzy wielkich literatów

Otwarte małżeństwo i chorobliwa zazdrość, tak kochał Witkacy. Więcej w książce „Żony bogów” Sławomira Kopra

2024-08-29 10:05

On na jej widok wykrzyknął, że jest okropna, ale od razu dodał, że chętnie by się z nią ożenił. Ich ślub był przedziwnym wydarzeniem. Jak wyglądał i jak układało się życie Jadwigi Witkiewiczowej z mężem artystą? Sławomir Koper w książce „Żony bogów” kreśli portrety żon wybitnych polskich pisarzy i opowiada o ich wspólnym życiu. Prezentujemy fragment.

[...] Termin [ślubu] do końca trzymano w tajemnicy, a na uroczystości mieli się pojawić tylko państwo młodzi, matka Stanisława i świadkowie. Nie obyło się jednak bez pewnych trudności, przy czym winę za to ponosił sam Witkiewicz. Zaprosił bowiem świadków listownie, a zaproszenie to ubrał w tak kunsztowne formy, że Zan nic z tego nie zrozumiał i w efekcie w ogóle nie pojawił się w kościele, w związku z czym musiał go zastąpić ministrant. Nie zawiódł natomiast Zamoyski, który najwyraźniej lepiej potrafił zrozumieć przyjaciela.

Po dziwnym ślubie odbyła się jeszcze dziwniejsza kolacja zorganizowana dla najbliższych przyjaciół w restauracji Karpowicza na Krupówkach.

„Ślub odbył się w poniedziałek rano – pisała Anna Iwaszkiewiczowa do męża – byliśmy wszyscy zaproszeni na podwieczorek tego dnia, ale nie wolno było składać oficjalnie życzeń i w ogóle trzeba było udawać, że się o niczym nie wie”. […]

W małżeństwie od samego początku nie układało się najlepiej. Niemal od razu na plan pierwszy wysunęła się różnica w temperamencie erotycznym małżonków, którzy mieli zupełnie inne potrzeby seksualne.

Witold Gombrowicz. HOMOSEKSUALISTA i BUFON. Tego o nim nie wiecie l Historia z Koprem

„Staś był erotomanem, i więcej niż erotomanem – tłumaczyła Jadwiga – uważał przeżycia seksualne z osobą kochaną za coś bardzo pięknego i istotnego. Ja, niestety, mimo pozorów »wampa« byłam pozbawiona temperamentu i o ile lubiłam bardzo całować się i pieścić, że się tak wyrażę, niewinnie, o tyle te poważne sprawy nudziły mnie i męczyły i znajdywałam w nich mało przyjemności. Staś wyobrażał sobie – zupełnie niesłusznie, bo z najbardziej ukochanym człowiekiem w moim życiu nie zaznałam prawdziwej rozkoszy fizycznej – że dlatego nic nie odczuwam, że nie kocham go”.

Do tego dochodziły jeszcze mało sympatyczne cechy charakteru Jadwigi. Traktowała męża z odrobiną wyższości, co zresztą czasami mu odpowiadało. Gorzej, że nigdy nie potrafiła się zdobyć na okazanie mu czułości, a tego Witkacy nie potrafił już zrozumieć.

Ich małżeństwo polegało na wzajemnym imponowaniu sobie – tłumaczyła Magdalena Samozwaniec. – On jej imponował swoją niezwykłą indywidualnością i talentami – ona jemu tym, że była taką leniwą rudowłosą hurysą, zresztą istotą chłodną pomimo pozorów »piekielnie zmysłowej«”.

Małżonkowie zamieszkali w pensjonacie prowadzonym przez matkę Witkiewicza, co przysporzyło im kolejnych kłopotów. […] Ale prawdziwe problemy miały dopiero nadejść.

Otwarte małżeństwo

Witkacy nie potrafił zrozumieć, że jego żona pozbawiona jest temperamentu erotycznego, i podejrzewał, że po prostu nie odpowiada jej jako partner seksualny. Jak na rasowego mężczyznę przystało, doszedł do wniosku, że Nina (tak bowiem Witkacy nazywał swą żonę) zaspokaja swoje potrzeby z kimś innym. W efekcie jego chorobliwa zazdrość powodowała nowe awantury domowe.

„Staś biedny wyobrażał sobie – wspominała Jadwiga – że ja jadę do jakiegoś kochanka, co naturalnie nie mogło dobrze wpływać na nasze stosunki. Gdy byłam w Warszawie, prosił swoich przyjaciół, aby mnie śledzili – co nie miało sensu, bo i tak, gdybym chciała coś przeciw Stasiowi popełnić, nie mogliby tego odkryć”.

Do artysty nie docierało jednak, że żona nie ma większych potrzeb erotycznych. Dla niego seks stanowił jedną z najważniejszych spraw w życiu – oce­niał Ninę swoją miarą. A ponieważ nie potrafił z nią dojść do porozumienia, w jego życiu pojawiły się inne kobiety. Jadwiga zareagowała emocjonalnie i postanowiła zakończyć nieudany związek.

„(…) byłam w rozpaczy i zaraz powiedziałam mu o tym, że wiem i że wobec tego trzeba będzie się rozstać, bo nasze małżeństwo może mieć sens jakiś jedynie przy wzajemnej miłości wobec tego, że nie mamy ani własnego domu, ani własnych dzieci – tych ogólnie wiążących okoliczności. Długo rozmawialiśmy, płacząc oboje, skończyło się na tym, że Staś obiecał mi wierność, bylem tylko nie opuszczała go, bo – jak się wyraził – żyć beze mnie nie może”.

Stosunki między małżonkami dodatkowo pogorszyła jeszcze sprawa aborcji. Dwa lata po ślubie Jadwiga zaszła w ciążę i usunęła ją na życzenie męża. Wprawdzie było to zgodne z ich przedmałżeńskimi ustaleniami, ale pani Witkiewiczowa nigdy mężowi tego nie zapomniała.

Tymczasem małżonek nadal bezceremonialnie ją zdradzał, tłumacząc, że robi to wyłącznie dla zaspokojenia popędu, gdyż tylko ją darzy uczuciem. Wreszcie Jadwiga miała dość i opuściła Zakopane.[…]

W tym czasie wymienili wiele listów, w których Stanisław zarzucał żonie, że wzgardziła jego miłością i źle go traktowała. Prośby przeplatał z pogróżkami, błagał o zaakceptowanie go "takim, jakim jest", i niebranie go "na smycz". Chciał utrzymać małżeństwo, ale na swoich zasadach, czyli dostać od Jadwigi przyzwolenie na swobodę erotyczną. Jednocześnie miał świadomość, że rani żonę swoim postępowaniem.

„Nie mogę bez Ciebie żyć i ciągle płaczę – pisał w grud­niu 1927 roku. – Jestem w zupełnej rozpaczy (z czysto egoistycznych powodów), a jeśli pomyślę, że Ciebie krzywdzę i że Ty cierpisz przeze mnie, to kiszki mi się rozrywają. To śmieszne, ale pisząc ten list, płaczę jak bóbr. Nie opuszczaj mnie, bo się zabiję lub zwariuję. Błagam Cię, nie rozstawaj się ze mną”.

Mimo małżeńskich burz ich współpraca zawodowa była bardzo zgodna. [...]

Książka „Żony bogów” dostępna w najlepszych sieciach księgarskich i księgarniach stacjonarnych oraz internetowych, w tym na vivelo.pl, jak też w wersji e-book m.in. na empik, virtualo, woblink.pl, legimi.pl, publio.pl, ebookpoint.pl. 

Listen on Spreaker.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają