Sławomir Koper tym razem opowiada o słynnej na całą Warszawę knajpie Spatif. To właśnie w tym lokalu, w czasach PRL, po pracy ściągały największe gwiazdy kina, aktorzy, reżyserzy, scenarzyści. I jak to w knajpach, spotkania te często były zakrapiane. Jak opowiada autor książki "PRL. Po godzinach" w lokalu tym nie wypadało nie bywać. Poza piciem wódki i długimi rozmowami, filmowi twórcy załatwiali tam wiele spraw. Co ciekawe, to właśnie w tym słynnym lokalu Jerzy Hoffman zatrudnił Daniela Olbrychskiego do roli Azji Tuhajbejowicza w filmie "Pan Wołodyjowski". Sławomir Koper opowiada również o tym, że niektórzy artyści bywali w Spatifie więcej niż tylko jeden raz. - Bronisław Pawlik do teatru zawsze przyjeżdżał samochodem, co nie przeszkadzało mu, by Spatifie zjawiać się regularnie. Wpadał tam nagle, wypijał dwie setki wódki i biegł do samochodu, by dojechać do nieodległego domu zanim okaże się, że we krwi ma procenty - opisuje autor książki Sławomir Koper.
Historyk opisuje również, że Spatif znajdował się pod stałą obserwacją Służby Bezpieczeństwa, a tajnym agentem był nawet szatniarz. Niektórzy z esbeków, po tym gdy wypili trochę alkoholu, próbowali się tłumaczyć ze swojej działalności. Jak odbierali to bywalcy lokalu i co stałą się jedną z najbarwniejszych historii Spatifu? Zapraszamy na kolejny odcinek vloga "Historia z Koprem".
Książkę można kupić klikając w okładkę: