Sławomir Koper w najnowszym odcinku vloga opowiada o kulisach pracy na planie serialu "Polskie drogi". Jak powszechnie wiadomo, produkcja stała się przełomowym momentem w karierze Kazimierza Kaczora oraz Karola Strasburgera. Sławomir Koper wraca do chwil, kiedy powstawały kolejne sceny. Mało kto wie, że serial mógł zostać zakończony... po pierwszym odcinku. Wszystko miało związek pracą pirotechników. - Scenariusz zakładał nalot niemieckiego samolotu i ucieczkę polskich kawalerzystów przed bombami. Tymczasem pirotechnicy tak wzmocnili materiały wybuchowe, że konie się spłoszyły, a aktorów i reżysera przysypała ziemia po wybuchach. Udało się zresztą zarejestrować tylko dwie eksplozje, gdyż kamera po trzecim wybuchu przewróciła się i... wyłączyła - opowiada Sławomir Koper. Historyk opowiada również o życiu prywatnym aktorów, którzy stworzyli niezapomniane role w serialu. Więcej w najnowszym odcinku vloga "Historia z Koprem" oraz w książce "PRL po godzinach".
Było niebezpiecznie
Wybuch na planie serialu "Polskie drogi". Historia z Koprem
Najnowszy odcinek vloga "Historia z Koprem" poświęcony jest pracom na planie serialu "Polskie drogi". Dla kogo ta produkcja okazała się trampoliną do wielkiej kariery, a kiedy na planie zrobiło się bardzo niebezpiecznie? Zapraszamy na kolejny odcinek vloga Sławomira Kopra.