W podcaście "Siła kobiet" poznajemy kobiety, które znalazły się w różnych, czasami bardzo trudnych sytuacjach życiowych. Bogusława rozwiodła się z mężem po 25 latach małżeństwa. Opowiada, dlaczego uciekła z toksycznego związku i kiedy zorientowała się, że mąż manipuluje nie tylko nią, ale też dziećmi.
Bogusława opowiada, że zawsze chciała mieć rodzinę. I razem z mężem doczekała się dwóch synów. Problemy pojawiły się już na samym początku, kiedy musiała zająć się niemowlakami. Karmiła piersią, wstawała do dzieci w nocy, a za dnia musiała dopilnować wszystkich domowych obowiązków. Mąż nie chciał jej pomagać. Wracał z pracy i uważał, że należy mu się odpoczynek.
Przy małym dziecku karmiłam piersią, więc słyszałam, że on nie będzie w nocy wstawał do dziecka, bo on nie ma piersi. A tu nie tylko chodziło o pokarm, chodziło o bliskość, czasami trzeba było dziecko ponosić. Ja byłam tak zmęczona tym wstawaniem do dzieci, bo to trwało praktycznie co noc, dwa, trzy razy, tak do dwóch lat. Później jeszcze nawet do dwa i pół czasami też się budzili.
Im dłużej byliśmy małżeństwem, tym mniej tych obowiązków jakby do niego należało, tylko wszystko należało do mnie, bo to rola kobiety i też to słyszałam ciągle, że od tego jest kobieta. Czasami używał bardziej dosadnych słów. Baby są od tego, od pieluch, od karmienia, od niańczenia. No taki typowy mężczyzna.
Kiedy okazało się, że Bogusława zachorowała na nowotwór, mąż wycofał się, zamilkł, nie mogła liczyć na jego wsparcie. A tak bardzo wtedy go potrzebowała. Manipulował też dziećmi, już dorosłymi synami, którzy też tak jak ojciec, nie chcieli pomagać matce. Uważali, że skoro dochodzi do siebie w domu po ciężkiej chorobie, to ma czas na to, żeby obowiązki wykonywać sama.
Całej rozmowy z Bogusławą posłuchacie w nowym odcinku podcastu "Siła kobiet", klikając w baner poniżej.