W czasach dynamicznego rozwoju aplikacji randkowych, coraz częściej usłyszeć można o dziwacznych, śmiesznych, a nawet strasznych historiach z umawianych tam spotkań. Jedna z naszych czytelniczek podzieliła się stresującą dla niej sytuacją zastaną na takiej randce, którą po czasie uznała za zabawną.
Umówiłam się przez aplikację na randkę. Rzadko mam na coś takiego czas, więc długo szukałam fajnego faceta. Ten wyglądał na zabawnego, no i był bardzo przystojny na zdjęciach. Nosił na nich swetry, albo koszule. Miał zadbaną fryzurę i lekki zarost. Jak przyszłam do restauracji, zobaczyłam podobnego do niego mężczyznę, tylko że wyglądał dużo straszniej! Miał skórzaną kurtkę, gęstą brodę i dużo szerszą sylwetkę niż wydawało się na zdjęciach. Był potężny i przerażający!
Sytuacja zastana na umówionej randce, zaskoczyła czytelniczkę. Postanowiła ona poradzić sobie z tym w niecodzienny sposób:
W rozmowie był dużo mniej kulturalny niż gdy pisaliśmy. Byłam wkurzona, że nie był taki jak się spodziewałam, ale głównie jakoś się go bałam i ogólnie nie czułam się przy nim bezpiecznie. W trakcie rozmowy zaczęłam się bać, że on jest może wręcz agresywnie wybuchnąć. Wyszłam więc do toalety... I nie wróciłam. Przy umywalkach było duże okno, a restauracja była na parterze. W przypływie emocji otworzyłam okno i po prostu przez nie wyszłam [...] Teraz ta sytuacja jest dla mnie śmieszna, ale wtedy byłam naprawdę przerażona.