Paryżanki ten styl łączą z francuskim je ne sais quoi, czyli kontrolowaną nonszalancją. Justine Soranzo na ulicach Miasta Świateł pokazała się w prochowcu, dzwonach i marszczonej torebce z limitowanej kolekcji Jenny Fairy Don’t Be Shy. Estelle Chemouny też postawiła na modę lat 70. – z kapsuły Don’t Be Shy spodobały jej się lakierowane botki, które dobrała do supermodnych patchworkowych dżinsów i sztucznego futerka. Jen Wonders – Francuzka, która mieszka w Los Angeles – do swojej kolekcji dołączyła patchworkową shopperkę i botki na traperowej podeszwie.
Skandynawki też doceniają markę Jenny Fairy, która nieustannie lansuje nowe trendy. Akcesoria jak z lat 70. z wprawą miksują z ubraniami z innych dekad. Królowa vintage Pernille Rosenkilde zaopatrzyła się w botki na słupku w neutralnym odcieniu, Babette von Luijk z Hagi w shopperkę w motyw egzotycznej skóry i białe botki na traperowej podeszwie, a Ellie Delphine w botki przylegające do stopy jak skarpetki. Simone Noa i Annabel Rosendahl to kolejne modne dziewczyny, które uległy czarowi lat 70. XX wieku. Marie Hindkær z Kopenhagi słynąca z nowoczesnego minimalizmu opartego na czerni, fasonach oversize i sportowych akcentach, postawiła natomiast na hobo bag. Stylistka i projektantka Tyché Agatha wybrała ten sam kształt w cytrynowym odcieniu do stylizacji à la Annie Hall. Specjalistki od stylu udowadniają, że akcesoria Jenny Fairy są uniwersalne – choć mocno osadzone w trendach, pozwalają na zabawę modą, bo równie dobrze sprawdzą się w total looku w klimacie vintage, jak i minimalistycznym, romantycznym i seksownym wydaniu.
Źródło: materiały prasowe