Ogromna ilość klientek sieciówek spotkała się ze zjawiskiem vanity sizing, lecz mogły nie zdawać siebie z tego sprawy. Ten tajemniczy termin, tłumaczy się jako „rozmiarówkowa próżność”. Oznaczać ma to, że w wielu sieciówkach Twój rozmiar pozostanie taki sam, pomimo rosnących kilogramów.
W jednym popularnym sklepie z ubraniami Twój rozmiar to M, natomiast w innym może to być już S. Jeżeli zdarzają Ci się sytuacje, gdy pasującego dla siebie ubrania szukasz pod rozmiarem L, a znajdujesz po M – może to oznaczać, że jeden ze sklepów, które odwiedziłaś na zakupach stosuje właśnie vanity sizing.
Czym jest vanity sizing?
Vanity sizing to zjawisko, które polega na dopasowywaniu rozmiarów tak, aby wzbudzały u klientów dobre samopoczucie. Właściciele sieciówkowych sklepów z ubraniami mają świadomość, że chętniej sięgamy po ubrania o mniejszych rozmiarze. Z tego powodu zdarza im się stosować technikę lekkiego modyfikowania rozmiarówki, pod większą figurę.
Zdarza się bowiem, iż na ubraniach z przypisany rozmiarem 38, zamiast standardowej M, na metce widnieć będzie S. Wszystko dzieje się z tego powodu, że legendarne „mieszczenie się w S-kę” miałoby dać kobietom poczucie, że w danym ubraniu wyglądają i czują się świetnie.
To wszystko dostosowane jest pod klientki, abyśmy z danego sklepu korzystały częściej. Wydaje się jednak, że vanity sizing powodować może w społeczeństwie fałszywe postrzeganie własnego ciała, a co za tym idzie – może przyczyniać się do tego, iż wiele kobiet nie będzie obiektywnie patrzyło na swój wygląd. Takie postrzeganie siebie, to już tylko kilka kroków od wpadania w zaburzenia odżywiania. Rozmiar ubrania nie powinien definiować naszej wartości, a jedynie opisywać dane ubranie, w którym będzie nam wygodnie.