Niewątpliwie dostęp do kosmetyków w czasach PRL-u był utrudniony, zwłaszcza w latach 70-tych kiedy królowały kartki. Dodatkowo produkty z minionej epoki nie były jeszcze tak zaawansowane technologicznie i nie było wiele kosmetyków, które znamy dzisiaj. W PRL-u nikt nie słyszał o konturowaniu na mokro, a malowanie brwi było niespotykane. Kobiety często korzystały z kosmetyków wytwarzanych samodzielne, pojawiały się również pierwsze marki pielęgnacyjne, jak kultowy krem NIVEA. Produkty do makijażu kupowano głównie w kioskach ruchu, szczęśliwcy mogli upolować zachodnie kosmetyki w Pewexie.
Zobacz także: Rossmann promocje, które wyrwą Was z kapci! Najgorętszy hit sezonu o połowę taniej
Jak wyglądał makijaż w PRL-u?
Dzisiaj makeup ma przede wszystkim zamaskować niedoskonałości i upiększać. W minionej epoce kobiety stawiały bardziej na widoczny makeup i nie były się kolorów. Paleta barw dostępnych w cieniach do powiek była raczej uboga, królowały odcienie błękitu i zieleni. Uznawano wtedy, że makijaż oka powinien być spójny z kolorem tęczówki. Często sięgano również po konturówki do oczu i intensywnie je podkreślano. Na wszelkiego rodzaju imprezach i prywatkach królowała czerwona szminka do ust, która do dzisiaj uchodzi za symbol kobiecości i seksapilu. Cerę pudrowano ciężkimi pudrami w kamieniu, który każda szanująca się miłośniczka makijażu miała w swojej torebce. Problemem był jednak demakijaż, na rynku nie było tylu produtkó do zmywania makeupu jak dzisiaj. Najczęściej stosowano w tym celu mydło lub spożywcze mleko.