Zimą dłonie wymagają szczególnie troskliwej opieki. Spacery, szusowanie na nartach… czy po prostu dłuższe oczekiwanie na autobus. Bez względu na to, jak spędzamy zimowy czas, nasze ręce zawsze najmocniej odczuwają tego konsekwencje. Rezultat? Skóra często staje się przesuszona, podrażniona, a nawet popękana. Może pojawiać się dyskomfort i uczucie nieprzyjemnego ściągnięcia. Jak zadbać o dłonie? Sielsko-anielsko! Ekspert wskazuje 3 zasady, dzięki którym będziesz szła „ręka w rękę” z zimą.
Po pierwsze, regularnie nawilżaj
Czy wiesz, że zimą skórę dłoni bezwzględnie należy nawilżać? Prawdopodobnie tak. Ale nie zawsze pamiętasz o tym, by smarować ręce kremem kilka razy dziennie. A to właśnie jest częstotliwość, jakiej „oczekują” nasze dłonie. Kosmetolodzy podpowiadają, że powinnyśmy nanosić krem nawilżający na ręce po każdym ich myciu.
– Nawilżanie skóry dłoni jest absolutną podstawą ich pięknego i zdrowego wyglądu. Zimą ręce wymagają jeszcze troskliwszej opieki niż w czasie cieplejszych miesięcy. Odpowiedzią na zimowe potrzeby skóry będzie odżywczy krem bogaty w witaminy. To istotne, by taki kosmetyk nie tylko bardzo skutecznie wygładzał, nawilżał i odżywiał skórę, ale także szybko przynosił nam poczucie komfortu. Warto mieć taki krem zawsze przy sobie i powtarzać aplikację tak często, jak to możliwe – mówi Agnieszka Kowalska, Medical Advisor, ekspert marki Sielanka. – Często unikamy używania kremu do rąk w ciągu dnia, np. w pracy, w obawie o tłusty film, który może przenieść się na ubranie lub dokumenty. To błąd. Należy po prostu wybrać taki preparat, który szybko się wchłania, pozwalając na wielokrotne powtarzanie aplikacji. Dobrym rozwiązaniem jest krem o konsystencji żelu, taki jak Krem-żel do rąk i paznokci Sielanka – dodaje.
Po drugie, działaj łagodnie
Zimą skóra dłoni bywa podrażniona, popękana i podatna na mikrourazy. Kosmetolodzy podkreślają, że oprócz składu i konsystencji produktów nawilżających oraz myjących, jakie stosujemy, kluczowe znaczenie ma także sam przebieg codziennego rytuału pielęgnacyjnego. O czym należy pamiętać? Punkt pierwszy: powinnyśmy unikać zimnej i bardzo gorącej wody. Skrajna temperatura sprzyja podrażnieniom. Punkt drugi: wybierajmy do mycia łagodne produkty zawierające składniki nawilżające – najlepiej te inspirowane naturalnymi komponentami. Punkt trzeci – długie kąpiele… które bardzo kochamy (szczególnie w mroźne dni), relaksują, ale zawsze nam służą. Rozpulchniają naskórek, a w efekcie – sprawiają, że skóra jest bardziej podatna na mikrouszkodzenia. A tego przecież chcemy uniknąć! A zatem, częściej wybierajmy prysznic.
Po trzecie, sięgaj po naturalne inspiracje
O tym, że moc regeneracji i odżywienia drzemie w naturze wiedziały już nasze babcie. Okłady z miodu, maski z owoców sezonowych, takich jak maliny i jeżyny to babcine ekstrakty „do zadań specjalnych”. Działały? Oczywiście, że tak! Nasza skóra nadal „docenia” kosmetyczne odniesienia do komponentów pochodzących z polskich pól, łąk i lasów – szczególnie zimą! Śmiało wybieraj do codziennej pielęgnacji kosmetyki zawierające składniki inspirowane naturą. Po pierwsze dlatego, że ekstrakty z owoców, mleka i miodu po prostu bardzo dobrze działają. Po drugie dlatego, że fenomenalnie pachną… w sekundę usuwając pierwsze objawy zimowej chandry.
– Pielęgnacja dłoni to czynność, na którą poświęcamy czas kilka razy dziennie. A jeśli tak, to warto zamienić każdy z tych drobnych rytuałów w mini-SPA. W codziennym pośpiechu i zgiełku każda minuta wygospodarowana specjalnie dla siebie jest niezwykle cenna... i świetnie poprawia nastrój. Wykorzystanie do codziennej pielęgnacji produktów inspirowanych polskim sadem, łąką i lasem, takich, które pachną jeżyną, maliną, czy uwielbianym przez większość z nas zielonym jabłuszkiem, nie tylko służy kondycji skóry, ale także wpływa na dobre samopoczucie – mówi Agnieszka Kowalska.