Pierwsza Komunia Święta jest wydarzeniem w życiu dziecka, które jest w pewien sposób narzucone mu ze strony środowiska. Komunia to pewna tradycja, która dla nas wiąże się z rutynowym uczestniczeniem we mszy, przyjęciem, prezentami, a nawet szczególnymi strojami. Z kolei dla dziecka jest to wydarzenie nowe, mające jakieś większe, lecz nie do końca zrozumiałe znaczenie.
Ważne wydaje się zatem, aby dziecku tłumaczyć, czym tak naprawdę jest Pierwsza Komunia Święta, a nie zaślepiać mu to wydarzenie naszymi „przyziemnymi” przyzwyczajeniami. W ostatnim czasie w Internecie znana stała się historia ateistycznych rodziców, którzy postanowili zorganizować synowi „świecką komunię. Czy to dobry pomysł?
Wszystko zaczęło się na dobre w sierpniu ubiegłego roku. Już wcześniej, przy okazji komunii znajomych i rodziny, zastanawialiśmy się nad tym, jak nasz pierworodny przeżyje fakt, że wszyscy wokół mają organizowaną imprezę z prezentami, a on nie. Jednak dopiero w wakacje postanowiliśmy zaprezentować nasz szatański (bo z czyjegoż innego podszeptu?) plan synkowi– napisał ojciec na koncie Blog Złego Ojca.
Zorganizowanie danej uroczystości przez rodziców, opierało się na pewnych warunkach. Postanowili, że syn „Mówiąc wprost: musiał na to zasłużyć”. Przyjęcie to miało nieść ze sobą pewien walor wychowawczy.
Jeżeli chodzi o kwestię prezentów, to o dziwo nie było to problemem. Otóż chłopiec jest fanem wszystkiego, co związane z Harrym Potterem. Z tego powodu rodzice wiedzieli wśród jakich przedmiotów poszukiwać prezentu idealnego.
Do lektury książek podchodził ze swoistym pietyzmem, trawiąc i przeżywając każdy szczegół. Po przeczytaniu lektury zyskiwał możliwość obejrzenia jej ekranizacji– pisał na Facebooku tata chłopca.
W prezencie „komunijnym” rodzice postanowili wręczyć synowi przedmiot, który połączy jego pasję z aspektem rozwojowym. Zdecydowali się na duży zestaw klocków Lego, dzięki którym zbudować można zamek Hogwart.
Mając sporo czasu, mogliśmy upolować go w atrakcyjnej cenie, dlatego ostatnie tygodnie spędził w ukryciu. W odróżnieniu od osób idących do normalnej komunii, mieliśmy zapas finansowy, bo nie musieliśmy kupować alby, gromnicy, opłacać strojenia kościoła, sponsorować księdza, nagradzać katechetki etc.
Tata chłopca zwrócił uwagę na to, iż porównując cenę danego zestawu klocków, na który zrzuciła się cała rodzina, ze standardowymi wysokościami prezentów komunijnych – zauważa się tutaj dużą oszczędność. Impreza z okazji „świeckiej komunii” syna, połączona została w tej rodzinie z urodzinami młodszego brata.
Za nic nie odpuściłbym widoku radości naszego trzecioklasisty, który został nagrodzony za swój wielomiesięczny wysiłek [...] był po prostu jak zaczarowany. Śmiechy, uściski i wielka satysfakcja z tego, że zasłużył na ten wyjątkowy zestaw – zakończył post tata.