Kultowe perfumy z epoki PRL. Jak pachniały wtedy kobiety?
Perfumy znane są ludzkości od setek lat. Zapachy od zawsze kojarzyły się w pięknem i wysokim statusem społecznym. W czasach PRL dostęp do zagranicznych perfum był bardzo utrudniony, a zapachy luksusowych marek francuskich czy amerykańskich praktycznie niemożliwe do zdobycie. W PRL-u dostęp do perfum był bardzo ograniczony i nie było tylu opcji zakupowych, co dzisiaj. Nie znaczy to jednak, że w PRL nie sięgano po perfumy. Najpopularniejsze i najłatwiejsze do kupienie były zapachy polskich marek. Triumfy święciła Pani Walewska produkowana przez polską firmę Pollena Miraculum. Zapach dostępny był od 1971 roku, a jego twarzą została Beaty Tyszkiewicz.
Polski zamiennik Chanel no 5. Pachnie przepiękne i dziś kosztuje jedynie 10 zł
Jednym z kultowych zapachów epoki PRL była kompozycja "Być może", która miała być polską odpowiedzią na legendarne perfumy Chanel no 5. W latach 80-tych "Być może" były jednym z najpopularniejszych zapachów w naszym kraju. Jego nuty zapachowe były słodkie, uwodzicielskie i bardzo kobieco. Co ciekawe, perfumy "Być może" nadal dostępne są w sprzedaży. Za flakon w oficjalnym sklepie internetowym marki Miraculum zapłacisz niecałe 10 zł. Dziś dostępnych jest kilka wersji zapachowych i każda kobieta znajdzie coś dla siebie. Jak przekonuje producent, perfumy "Być może" to przepiękna propozycja dla pewnych siebie kobiet, które lubią podkreślać swoje zewnętrzne piękno. "To kokieteryjność, kobieta w podróży życia pełnej nieoczekiwanych chwil ekscytacji. Być może... to zapachy, które wciąż podbijają serca Polek. Pozwalają poczuć atmosferę światowego życia, budzą niezapomniane wspomnienia i emocje".