Książe William od kilku lat kojarzony jest z małą łysiną. Niestety z dnia na dzień włosów arystokraty wciąż ubywa. 39-latek zmaga się z tym problemem już od ponad dziesięciu lat. Znajduje się on na czele nieoficjalnego rankingu najszybciej łysiejących mężczyzn na brytyjskim dworze. Skłonności do łysienia uwarunkowane są przede wszystkim genetycznie, dlatego też trudno walczyć z podobną przypadłością.
Książe w młodości charakteryzował się wyjątkowo bujną fryzurą. Kojarzona była ona na całym świecie z brytyjskim sznytem. Jego brat – Książe Harry mógł pochwalić się podobnie rozrośniętą czupryną. Teraz, gdy po latach ich relacje ulegają niemałym perturbacją, u obu mężczyzn obserwować możemy postępowanie niewygodnej przypadłości.
Zarówno u Harrego jak i Williama obserwować możemy łysienie androgenowe. U młodszego brata przebiega ono w wolniejszym tempie, przez co może nie budzić takich emocji, jak powiększająca się łysina Williama.
W takiej skrajnej sytuacji, Książe William nie ma żadnych opcji do wyboru, poza jedną. Pozostała mu jedynie transplantacja włosów. Czy członek rodziny królewskiej podejmie się operacyjnej próby poprawienia swojego zewnętrznego wizerunku? Czy może akceptuje on stan swojego wyglądu i nie planuje żadnych zmian? Odpowiedzią na te pytania może być jedynie przyszłe postępowanie Księcia.