Esprit zamyka swoje sklepy. 1300 osób straci pracę
O problemach finansowych marki Esprit wiadomo już od dłuższego czasu. Popularna sieciówka z ubraniami znalazła się w bardzo trudnej sytuacji. Pierwsze problemy Esprit pojawiły się już w 2020 roku. Marka przeszła wtedy postępowanie upadłościowe. Zwolniono około jedną trzecią pracowników i zamknięto 100 nierentownych placówek. Działania te nie przyniosły oczekiwanego rezultatu i pod koniec marca bieżącego roku poformowano o likwidacji kolejnych 40 sklepów w Niemczech, a tysiące pracowników zostało zwolnionych. Niestety, wszystko wskazuje, że podjęte działania nie uchronią Esprit przed upadkiem.Teraz wydaje się, że nie ma już odwrotu i markę czeka masowe zamykanie sklepów. Rozpoczęło się właśnie postępowanie upadłościowe wobec tej europejskiej marki. Wniosek o upadłość złożony został w niemieckim sądzie w Duesseldorfie w maju bieżącego roku. Dotyczy on spółki zależnej Esprit Europe oraz sześciu innych niemieckich spółek należących do grupy. Według informacji przekazanych przez ZDF proces upadłościowy się już rozpoczął. Prowadzone mają być rozmowy ze związkami zawodowymi, a utrata pracy grozi blisko 1300 pracowników. Marka przez długi czas próbowała znaleźć kupca jednak bezskutecznie. - Firma ogłosiła, że nie znaleziono kupca na całą firmę. Operacje biznesowe spółki zostaną zatem całkowicie lub w większości zamknięte w nadchodzących miesiącach - poinformował niemiecki dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung". Wszystkie sklepy zostały zamknięte
Co dalej z Esprit?
Sieć całkowicie zakończyła swoją działalność, ale nie oznacza to końca samej marki. Okazuje się, że pod koniec października marka Deichmann zakupiła prawa do marki Esprit na Europę oraz Stany Zjednoczone. Według zapowiedzi w planach jest dystrybucja obuwia tej marki.