Pan Tomasz, turysta ze Lwowa, wypoczywa w Zakopanem. Mężczyzna zamówił kawę i ciastko w cukierni na Krupówkach. Deser położył na stoliku w kawiarnianym ogródku i wrócił do lokalu po kawę. Niestety w tym czasie jego ciastko zniknęło z talerza. Zostały tylko niedojedzone fragmenty. Tę absurdalną i niesmaczną sytuację opisuje „Tygodnik Podhalański”. W rozmowie z portalem turysta nie kryje oburzenia. - "No szok! Cukiernia Samanta, Krupówki, Zakopane, tu są złodzieje ciastek”. Według pana Tomasza amatorami słodkości miała być "para tęgich facetów”, którzy siedzieli przy stoliku obok. Mężczyzna podkreśla też, że nigdy nie spotkał się z taką sytuacją.
ZOBACZ TEŻ: Horror turystów nad Bałtykiem. Policja ostrzega: Tu nie ma wygranych!
„Ostatnio mieszkam na Ukrainie. Lwów, miasto kawy i kawiarń. Ale o takim przypadku jak mój nie słyszałem nawet we Lwowie” - powiedział poszkodowany turysta.
Pan Tomasz nie poinformował o sytuacji odpowiednich służb: -"Wzywać policję, aby schwytać złodzieja ciastek? Absurdalne. Przecież ciastko było już w brzuchu złodzieja" – tłumaczy swoją decyzję i radzi uważać na nietopowych złodziei.