radość

i

Autor: East News

Abecadło psychologii: afirmacja

2020-05-28 15:03

Kto z nas nie chciałby cieszyć się każdym dniem, uśmiechać się na myśl o jutrze? O jutrze następnego dnia, o tym jutrze za parę lat i o tym za lat kilkadziesiąt? Zwykłe szczęście to przechodzenie przez codzienność z uśmiechniętym wnętrzem. Osiągnięcie tego stanu nie wymaga tytanicznej pracy nad sobą, ani głębokiej filozofii, ani wielkiej dyscypliny. Chodzi o umiejętne stosowanie afirmacji, czyli umacniania się w dążeniach. Tych konkretnych: zmierzających do osiągnięcia tego, czego nam brakuje na co dzień.

Każdy od czasu do czasu myśli o tym, co mógłby zmienić w życiu, by było szczęśliwsze. Czasem po prostu łatwiejsze do zniesienia. Na ogół wydaje się, że na drodze do poprawy życia jest zbyt wiele rzeczy do wyrzucenia lub do wymiany. Za dużo trzeba wokół siebie zrujnować, czasem nawet wywołać kataklizm.
Zanim ogarną nas katastroficzne wizje zmian, przyjrzyjmy się ogólnym trendom tej mody, którą narzuciliśmy naszej codzienności. Może się okazać, że pomyliliśmy drogi i chodzimy nie tym, na których czujemy się bezpiecznie i dobrze. Co w życiu jest naprawdę ważne, a co tylko podcina nam skrzydła i pęta nogi? Nie każdy potrafi jasno to zobaczyć. Na szczęście istnieje prosta, a przy tym piękna ściągawka zwana Dezyderatą. Większości znana jest w formie pieśni „Piwnicy pod Baranami”. Według jednych źródeł, jej tekst ma mniej niż 80 lat, według innych ma ich ponad 300. Dezyderata jest zbiorem zaleceń, których przydatność do użycia nie skończy się tak długo, jak długo będą istnieć ludzie. Tekst Dezyderaty zaczyna się właściwie od końca, od opisania najbardziej pożądanego stanu. Stanu równowagi podczas sztormów, wyciszenia w zawieruchach niesionych przez los. Bo żeby „przechodzić spokojnie”, trzeba spojrzeć na wszystko z właściwej perspektywy.
„Przechodź spokojnie przez hałas i pośpiech” - ta rada wydaje się ironiczna, zwłaszcza dla kogoś, kto codziennie bezskutecznie walczy ze stresem. Ale pośpiech nie jest wynalazkiem XX wieku. „Świat zwariował, wszyscy gdzieś pędzą, nie mają czasu dla drugiego człowieka” - to zdanie, zapisane dla potomnych, padło w rozmowie sprzed 3 tysięcy lat!
Tekst Dezyderaty to także rady bardziej konkretne. „Wykonaj swą pracę z sercem, jakkolwiek byłaby skromna”. Z sercem, to znaczy z wewnętrznym przekonaniem, że jest ważna i ma sens. To pierwszy mały krok na drodze do zadowolenia. „O ile to możliwe bez wyrzekania się siebie, bądź na dobrej stopie ze wszystkimi”. Istotna rada, jak pozbyć się nadmiaru jadu i goryczy. Pierwszy bierze się z bezsensownego wkraczania na wojenne ścieżki, druga z wyrzekania się siebie. „Nie udawaj uczucia”. Słusznie, udawać bez konsekwencji można orgazm, nie uczucie. Już Budda, który przecież nie bywał „Pod Baranami”, twierdził, że życie z kimś kogo się nie kocha jest jednym z największych nieszczęść. Jest też okłamywaniem drugiej osoby, co z pewnością nie ułatwia patrzenia w lustro. „Nie dręcz się tworami wyobraźni”. Ta skłonność nocą psuje przyjemność zasypiania, rano paraliżuje niepotrzebnymi obawami: nie uda się, potknę się, zgubię wątek, narobię sobie wstydu. Dręczymy się koszmarnymi wizjami przyszłości niczym uczestnicy przedstawień pasyjnych akcesoriami do umartwiania. Z tą różnicą, że mamy tylko jednego widza: nasz własny, coraz bardziej przerażony umysł. Na zakończenie Dezyderata niesie chyba najważniejsze przesłanie: porządkujące, nadające sens każdemu istnieniu. „Wszechćwiat jest na dobrej drodze” - głosi. Powinniśmy czuć się dobrze, ponieważ to co nas otacza, ma sens. Nie jest to chaos, bezsensowny upływ czasu. Jesteśmy na swoim miejscu. W świecie pełnym „rozwianych marzeń i znoju”, pięknym mimo wszystko - jesteśmy u siebie.

Szczęście

i

Autor: pixabay.com

Od notesu do sukcesu
O niełatwej, ale skutecznej sztuce afirmacji mówi psychologia. Stosowanie afirmacji na co dzień polega na powtarzaniu pozytywnych przekonań odnoszących się do własnej osoby i do otaczającego świata. Dobra afirmacja to dobre myśli. Układamy je i powtarzamy, aby dzięki temu uzyskać pożądane efekty. Mogą nimi być: większa pewność siebie, pozbycie się lęków i stresów, poprawa funkcjonowania w pracy, lepsze stosunki z otoczeniem, i wiele innych. Cała sztuka polega jednak na tym, żeby dobrze sformułować afirmację. Tak, żeby - po pierwsze - była realna, a po drugie, żeby kładła nacisk na sedno problemu. Oto przykłady właściwego formułowania myśli, które będziemy powtarzać.
Jeśli jesteśmy w trakcie nauki angielskiego, nie ma większego sensu afirmowanie „znam angielski”. Odpowiedniejsze jest mówienie sobie „codziennie lepiej znam angielski”. Afirmacja nie może budzić w nas sprzeciwu. Oczywiste kłamstwo, jakim w tym wypadku jest znajomość angielskiego, taki sprzeciw bez wątpienia wzbudzi.
Powiedzmy, że mamy problem z zabieraniem głosu publicznie. Afirmowanie „nie boję się” nie jest najlepszym wyjściem. Zawiera odniesienie do strachu i w rezultacie każe o nim myśleć, nie dając nic w zamian. Poza tym zawiera zaprzeczenie „nie”, niewskazane przy afirmowaniu. Powiedzenie sobie: „NIE myśl o zielonym słoniu” niechybnie spowoduje, że nasze myśli będą krążyły właśnie wokół zielonego słonia. W tym konkretnym przypadku o wiele lepsze będzie powtarzanie sobie: „jestem spokojny, jestem coraz spokojniejszy, wszystko pójdzie dobrze”.
-Praktykowanie z afirmacjami zaczynamy od wypisania kilku, kilkunastu pozytywnych w naszym odczuciu przekonań. Na przykład: dobrze gotuję, jestem cierpliwa, lubię sąsiada itp.
-Każdą z tych afirmacji należy kilkakrotnie przepisać. W trakcie przepisywania możemy odczuwać w stosunku do nich wewnętrzny opór. To znak, że trzeba je przeformułować. Zamiast „dobrze gotuję”, napisać: „gotowanie idzie mi coraz lepiej”, zamiast „jestem cierpliwa”, „z dnia na dzień jestem coraz cierpliwsza, zamiast „lubię sąsiada”, „sąsiad ma miły głos”.
Mając gotowe afirmacje, możemy przepisywać je skupiając się na ich treści, wyśpiewywać je pod prysznicem, powtarzać w windzie, naklejać zapisane nimi karteczki w widocznych miejscach. Afirmacje muszą nam towarzyszyć. Rano i wieczorem, kiedy mamy wyciszony umysł, ich powtarzanie jest wyjątkowo skuteczne. Ważne przy afirmowaniu jest mówienie o sobie w trzech osobach, koniecznie z imieniem: ja Bogdan. ty Bogdan, on Bogdan. To jakby patrzenie na siebie od wewnątrz i z zewnątrz. Ja Bogdan dam sobie radę , dasz sobie radę, Bogdan, Bogdan dał sobie radę!
Afirmację bardzo wzmacnia przekonanie innych osób o jej prawdziwości. Jeśli więc mamy kogoś bliskiego, a nawet zaledwie znajomego, kto mógłby nam ją powtórzyć, poprośmy go o to. „Gotowanie idzie ci coraz lepiej”, usłyszane z ust drugiej osoby, to jest coś! W końcu świat wyda się lepszy, a my wydamy się sobie po prostu uprawnionymi do tego, żeby w nim dobrze funkcjonować: przechodzić spokojnie przez hałas i pośpiech.

kobieta, uśmiech

i

Autor: East News

Warto wiedzieć
-Wystrzegajmy się powtarzania sobie w różnych sytuacjach, np.: „jestem beznadziejna”, „mam dosyć”, „jestem wykończona”. To negatywne afirmacje, które powtarzane - działają.
-Afirmacje przeznaczone do powtarzania trzeba wybierać bardzo rozważnie. Muszą mówić o tym, czego naprawdę chcemy. Nie mogą wyrażać ambicji innych ludzi (rodziców, żony, męża) w stosunku do nas. Nie afirmujmy dążenia do awansu, jeśli nie czujemy się na siłach by mu sprostać.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki