Trzeba przyznać, że dłuższego (oczywiście prywatnego statku) nie ma nikt. Ostatecznie "Eclipse" ma 170 metrów długości i jest o całe 9 metrów dłuższe od dotychczasowego rekordzisty (jachtu władcy Dubaju szejka Mohammede bin Rashida Al Maktouma).
To jednak dopiero początek megalomanii, na którą wyraźnie cierpi rosyjski miliarder. Jego statek - bo trudno nazwać go jachtem - jest opancerzony, wszystkie szyby są kuloodporne, a prywatne kajuty mają być bezpiecznym schronieniem nawet podczas ataku rakietowego. Gdyby tego komuś było mało, to jest też kilka gadżetów "zaczepnych" - aktywny system śledzenia pocisków i torped oraz lekkie uzbrojenie składające się z kilku szybkostrzelnych naprowadzanych laserowo działek.
To teraz przyszedł czas na wystawienie rachunku - okrągłe półtora miliarda złotych! Choć to i tak o połowę mniej niż początkowo planowano. Kryzys finansowy spowodował, że nawet Abramowicz musiał się ograniczyć. Tym bardziej, że na utrzymaniu ma jeszcze trzy podobnych rozmiarów zabawki. Pelorus, Ecstasea i Sussurro - bo tak nazywają się pozostałe jachty właściciela Chelsea Londyn, pożerają rocznie 75 milionów złotych!