Ameryka upija się "za Obamę"

2010-04-06 18:28

W Stanach Zjednoczonych zapanowała nowa moda. Podczas przemówień Baracka Obamy ludzie zbierają się w pubach i restauracjach i... piją, gdy tylko z ust prezydenta padnie "magiczne" słowo. Pijacka gra - bo tak ochrzcili ją internauci - trwa do momentu, gdy wszyscy gracze padną z przepicia!

Zasada jest prosta: za każdym razem, kiedy prezydent wypowie któreś z ustalonych słów-kluczy, takich jak np. "nadzieja", "zmiana" czy "reformy", uczestnicy spotkania pociągają łyk trunku z kieliszka, kufla bądź szklaneczki. Są oczywiście i bardziej skomplikowane zdania lub stwierdzenia, za które dostaje się "premie". I tak na przykład, za zwrot "filibuster" (co można tłumaczyć jako "obstrukcja parlamentarna") pije się do nieprzytomności.

Patrz też: Obama pobił niechlubny rekord

Szczeniacki pomysł, który narodził się zapewne w jednym z uniwersyteckich campusów? Może i tak, ale "pijacka gra" zupełnie niespodziewanie najbardziej wciągnęła finansistów z Nowego Jorku. Po ostatnim orędziu Obamy do szpitali trafiło tam ponad 250 osób. Wszyscy z objawami ostrego zatrucia alkoholowego.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki