- Gdyby nie Jarek, wszystkie pieniądze natychmiast bym przepuściła. Na zakupy, jedzenie, ubrania dla dzieci - wyznała ostatnio magazynowi "Sukces" i dodała: - Nie zastanawiałabym się, tak jak Jarek, czy wpłacić na fundusz, pooszczędzać trochę, bo może kiedyś tych pieniędzy zabraknie. Nie za bardzo martwię się, co będzie kiedyś.
Przeczytaj koniecznie: Najbardziej niebezpieczne miasta w Polsce: Katowice, Poznań, Wrocław
Faktycznie - prawdę powiedziała ta Ania. Kiedy tylko przekroczyła próg ekskluzywnego butiku w centrum Warszawy, eksplodowała i zmieniła się w tornado, które pędem rzuciło się między wieszaki. Aktorka nie mogła sobie znaleźć miejsca - przymierzała fatałaszki po to, by za chwilę zajrzeć do Internetu i obejrzeć nowe kreacje. Potem pokładała się na kozetce, a nawet bawiła z pieskiem! Śmiała się przy tym niemal do łez - wyraźnie była w swoim żywiole.
Ciekawe tylko, czy partner Ani - piłkarz Jarosław Bieniuk (31 l.) - wiedział o tej szalonej wizycie. Bo ów butik przy ul. Koszykowej to miejsce nie byle jakie - wręcz elitarne! A co za tym idzie niezwykle drogie. Nie reklamuje się. Wiedzą o nim ci, co powinni wiedzieć.
Przeczytaj koniecznie: Chylińska chce usunąć tatuaże (ZDJĘCIA!)
Klienci, którzy zawitają w te tajemnicze progi, mogą znaleźć ubrania i bieliznę znakomitych projektantów. Ubrania cechuje niezwykła jakość wykonania, no i odpowiednia cena. Za taki choćby staniczek francuskiej marki Chantal Thomass trzeba zapłacić blisko 400 złotych.
Częstym gościem w butiku jest dziennikarka Monika Olejnik - uwielbia sobie tam wybrać coś z ekskluzywnej biżuterii, której ceny plasują się w granicach 2000 złotych za uroczy drobiazg.
Ania na razie nic nie kupiła, wpadła jedynie coś zamówić, ale i tak wyszła niezwykle uradowana wizytą - niczym maluch z lodziarni.