Przez cały ubiegły rok, gdy tylko zaczynał się zachód słońca, Miller musiał przerwać wykonywane czynności i szybko malować, aby uchwycić ulotne chwile i światło. Robił tak niezależnie od tego, gdzie akurat przebywał, jaka była pogoda, czy był chory, a może zmęczony - malował w swojej pracowni, w samolocie, na autostradzie.
W ten sposób powstał niezwykły malarski pamiętnik, który dziś mogą oglądać internauci na całym świecie, bowiem efekty swojej pracy Miller zamieścił w serwisie YouTube.
Patrz też: Tworzy obrazy ze słomy i zboża
Skąd pomysł na taką kolekcję? - Malowałem wielkoformatowe obrazy, a to może być wyczerpujące. Dlatego postanowiłem, że każdy dzień będę kończył krótką wprawką i wybrałem zachody słońca - tłumaczy Tim Miller.
Namalowanie każego obrazu zajmowało kilka minut, ale czasem było trudne do wykonania. - Kiedyś miałem zaplanowany wykład na 20.10, ale o 20.05 zaczęło zachodzić słońce, więc słuchacze musieli poczekać - opowiada artysta, który maluje już od 35 lat.