Halluksy (inaczej zwane "paluchem koślawym") to choroba stóp, która dotyka głównie kobiety. Ale nie tylko - również pewien odsetek panów boryka się z tą dolegliwością. Polega ona na wykrzywieniu pierwszego palca u stopy, czyli "palucha", w kierunku pozostałych palców. Sporą winę za ten stan mogą ponosić nasze geny - jeśli nasze mama czy babcia cierpiały z ich powodu, my również możemy mieć z nimi problem.
Lepiej zapobiegać
Ale halluksy to nie tylko geny. Często "pracujemy" na nie wiele lat. Jak? Nosząc niewygodne obuwie. Szpilki, zwłaszcza te o wąski noskach, to najwięksi winowajcy. Wyglądamy dzięki nim na wyższe i smuklejsze, ale cierpią na tym nasze stopy. Halluksy są bowiem trwałą deformacją, która na pewno nikomu nie dodaje uroku.
Kobiety jednak są narażone na halluksy nie tylko z powodu słabości do efektownego obuwia. Ich podatność na tę chorobę spowodowana jest nieco bardziej wątłą budową stóp niż u mężczyzn. Jednym z najlepszym sposobów uchronienia się przed halluksami jest więc wybieranie wygodnego obuwia o szeroki noskach. Szpilek nie trzeba od razu wyrzucać, ale lepiej zostawić je na wyjątkowe okazje.
Raz, a dobrze
Elementem profilaktyki i ochrony naszych stóp przed wykoślawieniem paluchów mogą być specjalne aparaty i wkładki ortopedyczne. Są dyskretne w użyciu i wygodne. To specjalne kliny, które umieszcza się między dużym palcem stopy a palcem drugim. Taki aparat "wymusza" prawidłowe ułożenie palca. Dzięki temu kość się nie zniekształca. Inne aparaty wkładamy np. na noc. Świetnie też radzą sobie z niwelowaniem dolegliwości bólowych i powstrzymują rozwój choroby. W przypadku gdy nasze halluksy są tak zaawansowane, że utrudniają nam chodzenie lub gdy je zaniedbaliśmy, pomóc może zabieg chirurgiczny. Wiąże się on co prawda z unieruchomieniem na kilka tygodni, ale jego efektem będzie trwałe pozbycie się problemu. Sposób walki z halluksami pomoże nam wybrać lekarz ortopeda.