Starożytny Egipt, skupiony na rozwoju technik budowlanych, technik rządzenia z uciskaniem i tym podobnych dziedzinach posuwających do przodu cywilizację, w przerwie między sianiem i balsamowaniem wynalazł użyteczny prostokąt płótna do przekładania między nogami i owijania wokół bioder.
Noszony przez Egipcjan płci męskiej i niektóre bóstwa nie krępował ruchów, ale doprowadzał do krępujących sytuacji. "Protomajtki" spadały w najmniej odpowiednich momentach. Po mniej więcej tysiącu lat wpadek Egipcjanie wymyślili pasek przytrzymujący niesforny prostokąt. Egipcjanka, która nosząc coś w rodzaju worka na szelkach, nigdy nie pokazywała dolnych miejsc strategicznych, nie tykała prostokąta, w każdym razie nie po to, aby z niego korzystać. Funkcjonowała pod szatą nieskrępowanie. Co więcej, miała zwyczaj noszenia piersi na wierzchu, dając sygnał ewentualnym wynalazcom, że stanik to jeszcze nie dla niej.
Rzymianki ponad 400 lat p.n.e. wynalazły bikini, co udokumentowała mozaika z Piazza Armerina przedstawiająca dziewczyny grające w piłkę w paskach płótna na biodrach i biuście. Wynalazek ten został następnie na wieki zapomniany, a prawdziwym problemem Rzymian stała się bielizna męska, bez której żołnierz nie był tak sprawny, jak mógłby być, gdyby mu wełniana fibula dotkliwie nie ocierała genitaliów. Znowu więc pojawił się prostokąt i kłopoty z jego obsługą. Rzymska forma majtek, subligaculum, jedynie nazwą przybliżała się do gaci.
Średniowieczny falstart
Dzieje średniowiecznej bielizny, mimo wynalezienia kalesonów, byłyby nudne, gdyby nie błyskotliwe prototypy. Literatura tego okresu, zagłębiając się w skomplikowanych relacjach między nienoszącymi bielizny damami a noszącymi gacie i kalesony rycerzami, wspomina o koszulkach z woreczkami na piersi. Stanik, wyglądający niemal jak dzisiejsze, odkryto w sklepieniu XV-wiecznego tyrolskiego zamku. Dzięki niemu średniowieczne Europejki mogłyby przestać zakładać upiorne kaftaniki na suknie. Ale widocznie nie chciały, bo poza egzemplarzem upchniętym pod sufitem, średniowiecze staników nie znało. Wiek XVI, z "kaftanikami" wzmacnianymi fiszbinami, drutami i wzbogaconymi o liczne sznurowania, był zemstą za niechęć do wynalazków. Kobieta renesansu miała kibić wiotką i cerę bladą na skutek niedotlenienia w wyniku sznurowania. Piersi nosiła pod szyją, zgodnie z prawem fizyki głoszącym, że ciało uciskane od dołu musi wystrzelić górą.
Nierówność na dole
Począwszy od wieku XVII po XIX panowała niezrozumiała niechęć obyczajów do uznania, że kobiety, podobnie jak mężczyźni, mogłyby nosić, dawno już w końcu wynalezione i udoskonalone majtki. Za pantalonami ciągnęło się odium XV-wiecznego potępienia papieskiego. Kościół wyklął je wówczas jako "strój kurtyzan niegodny chrześcijanek". Chrześcijanki pozostawały więc pod spodem gołe, co chrześcijan cieszyło umiarkowanie, ponieważ dostępu do braku potępionych pantalonów broniły liczne halki. Do damskiej bielizny Watykan odnosił się oficjalnie jeszcze kilkakrotnie. Ostatni raz w 1909 roku, kiedy potępił noszenie spódnic bez halek pod spodem.
Wyraz niechęci do pantalonów dała królowa Elżbieta I, która upadając z konia dowiodła publicznie, że plotka głosząca jakoby była mężczyzną jest nieco przesadzona. Przykład monarchini świecił długo, przez co do końca XVII wieku uważano, że pantalony przystają jedynie kobietom starym albo myjącym okna. Wyjątkiem była Katarzyna Medycejska, XVI-wieczna władczyni Francji, która miała hopla na punkcie damskich kalesonów z kokardkami, co rozpropagowała pośród dwórek. Po śmierci Katarzyny dwórki wróciły jednak do gołej tradycji.
Ucisk krynoliny
XVIII wiek próbował oswajać się z myślą, że statecznej damie pantalony wizerunkowej krzywdy nie wyrządzą. A damie niestatecznej mogą pomóc ocalić reputację. Stąd nakaz Ludwika XV nakładający na tancerki sceniczne obowiązek noszenia gaci w trakcie przestawienia. Jeszcze na początku XIX wieku poza tancerkami i kurtyzanami kobiety nie używały majtek uważanych za strój rozpustny. Wyłączając okres napoleoński, trwał ucisk gorseciarstwa, kibić była trzymana w stalowych ryzach, podczas gdy na dole hulał wiatr. Niezależność od pantalonów skończyła się wraz z udoskonaleniem krynoliny, około 1842 roku ten rozkołysany fragment garderoby wymusił używanie, jak to wówczas określano "ubrania nóg". Dla krynoliny zakryć głowę właścicielki i odkryć resztę było doprawdy niczym. Nie było więc wyjścia, przyszedł czas na damskie gacie. Sięgające za kolana, za to nie zaszyte między nogami, nie bez powodu. Zgodnie z ówczesną etykietą, dama winna załatwiać potrzeby fizjologiczne tak dyskretnie, aby nie zorientowała się osoba, która jej towarzyszy. W 2 połowie XIX wieku tancerki kankana były urzędowo zmuszane do noszenia pantalonów bez rozcięcia. W Paryżu działał nawet specjalnie w tym celu powołany inspektorat. Wynalazkiem równie zmyślnym jak damskie "pęknięte" pantalony pod krynolinę były pod koniec wieku męskie kalesony z klapą odpinaną z tyłu. Pierwsze męskie slipy powstały w czasach prohibicji w Chicago. Zreformowane damskie majtki, bez pęknięcia, z gumką i sporo krótsze od pantalonów, zwane nie bez kozery reformami, weszły do powszechnego użytku w latach 20. XX wieku. A potem zaczęło się wycinanie. Doprowadzone, jak pokazuje przykład stringów, do granic możliwości, czyli do momentu, kiedy wycięcie oznacza wypięcie.
Kto był pierwszy?
Trwa spór o to, kto pierwszy wynalazł biustonosz. Myśl techniczna krążyła wokół biustu niezależnie w różnych krajach, a oto wynik:
1859: powstaje nowoczesny stanik Amerykanina Henry'ego Leshera,
1887: w Anglii zostaje opatentowany "ulepszacz biustu" z miseczkami z drutu,
1889: Francuzka Herminie Cadolle projektuje biustonosz na ramiączkach,
1891: austriacki przemysłowiec Hugo Schindler uzyskuje patent na sztywny stanik,
1899: Niemka Christine Hardt patentuje "strój podtrzymujący biust" z odpinanymi ramiączkami,
1912: Niemiec Sigmund Lindauer tworzy miękki, wyprofilowany biustonosz,
1913: Amerykanka Mary Anne Phelps-Jacobs szyje stanik z wymodelowanych chustek do nosa i wstążki.