Oryginalna nazwa chińskiego łazika została wybrana w internetowym głosowaniu. Ma nawiązywać do folkloru Chin. Na tym kończą się jakiekolwiek nawiązania do tradycji i przeszłości. Nowoczesna maszyna do eksploracji Księżyca może poruszać się z prędkością nawet 200 m/h. Rosyjskie Łunochy osiągały zaledwie 5 km/h. Będzie mogła również wspinać się na zbocza o nachyleniu nawet 30 stopni, podaje Gazeta.pl.
Jadeitowy Królik to pierwszy od lat 70. łazik na Księżycu. Ostatni, radziecki Łunochod 2, przybył w 1973 roku i przebył trasę długości 37 km. Od tamtej pory nikt nie badał w ten sposób naszego jedynego naturalnego satelity.
PRZECZYTAJ: Chcesz zobaczyć kometę na niebie? Pośpiesz się!
Chiński łazik jest kolejnym etapem programu kosmicznego. Do 2020 roku Chińczycy planują utworzenie na orbicie Ziemii stale zamieszkanej stacji kosmicznej oraz wysłanie na Księżyc człowieka.
NASA z obawą podchodzi do kosmicznych planów Chińczyków. Amerykanie szykują misję, której celem ma być między innymi zbadanie zachowania pyłu księżycowego oraz dziwnych zjawisk zaobserwowanych na Srebrnym Globie jeszcze podczas misji Apollo. Lądowanie Jadeitowego Królika mogłoby wywołać nieprzewidywalne zakłócenia, utrudnić lub wręcz uniemożliwić prowadzenie badań. Z drugiej strony pojawiły się tezy, że lądowanie takiej sondy mogłoby doprowadzić do ciekawych zjawisk, również wartych zbadania.