Ofiarami choroby miesiąca miodowego są szczególnie kobiety, które jedzą dużo cukru, owoców, są zestresowane i zmęczone, a także chore na cukrzycę.
Z uwagi na budowę anatomiczną zakażenie układu moczowego częściej dotyczy kobiet. Żeńska cewka moczowa jest krótka, szeroka i uchodzi do przedsionka pochwy, dlatego też czynnikiem ryzyka jest w tym przypadku aktywność seksualna.
Podstawą jest higiena osobista. Do mycia miejsc intymnych nie należy używać mydła ani drażniących kosmetyków. Dobrze jest też nosić bawełnianą bieliznę. By zmniejszyć ryzyko infekcji, ważne jest też przyjmowanie odpowiedniej ilości płynów (min. 2 l), szczególnie w czasie upalnych dni.
Ważne jest też, by korzystać z toalety tuż po stosunku seksualnym, co pozwoli odpowiednio „przepłukać” cewkę moczową.
Choroba miesiąca miodowego to zatem nic innego jak ostre zapalenie pęcherza. W tym przypadku stanowi odpowiedź organizmu na obecność w moczu bakterii, najczęściej Gram-ujemnych pałeczek jelitowych z rodziny Enterobacteriaceae, wśród których dominuje Escherichia coli.
Bakteria Escherichia Coli naturalnie zamieszkuje w jelicie grubym, gdzie spełnia pożyteczną rolę – uczestniczy w rozkładzie pokarmu, a także przyczynia się do produkcji witamin z grupy B i K. Sporo jej znajduje się też w okolicach odbytu, gdzie również jest niegroźna. Kłopot zaczyna się wtedy, gdy dostaje się do cewki moczowej. W przypadku gdy odbyt i cewkę dzieli tylko kilka centymetrów (a tak jest w przypadku żeńskich miejsc intymnych) łatwo może pojawiać się tam, gdzie nie powinna. W transferze pomaga jej wilgoć bielizny, siadanie na mokrych miejscach, zwłaszcza publicznie użytkowanych (np. na leżakach basenowych czy na deskach sedesowych), także mycie się i wycieranie od tyłu do przodu podczas korzystania z toalety. Najczęściej do przeniesienia bakterii Escherichia Coli dochodzi zaś podczas aktywności seksualnej. Patogeny przedostają się do układu moczowego w trakcie stosunku seksualnego i w sprzyjających warunkach namnażają się. Częste zbliżenia podrażniają błony śluzowe, czasem dochodzi nawet do drobnych pęknięć, co ułatwia bakteriom wniknięcie do organizmu. Dodatkowo może dochodzić do podrażnienia cewki moczowej lub przeniesienia bakterii z okolic krocza i odbytu do dróg moczowo-płciowych. To z kolei prosta droga do rozwoju zakażenia. Objawami choroby miesiąca miodowego są: pieczenie przy oddawaniu moczu, częsta potrzeba oddawania moczu, mętny mocz i skurczowy ból w podbrzuszu.
Kiedy Escherichia Coli zaczyna szkodzić?
Samo znalezienie się w okolicy cewki moczowej jeszcze nie czyni z Escherichia Coli złoczyńcy. Groźna się staje wtedy, gdy zaczyna się namnażać. Dzieje się tak, gdy ma sprzyjające warunki – gdy w miejscach intymnych jest mokro, ciemno i ciepło, najlepiej też słodko – to dlatego na zakażenie układu moczowego tak często skarżą się osoby chore na cukrzycę (uwaga: sporo z nas ma ją niezdiagnozowaną). Ofiarami zakażeń intymnych są też kobiety jedzące dużo cukru, słodyczy, ale też słodkich owoców, takich jak nowe odmiany mandarynek czy winogron. Oczywiście namnażanie się bakterii może zostać wstrzymane, od tego mamy układ immunologiczny. Jeśli działa sprawnie – jesteśmy wypoczęci, wyspani, dobrze odżywieni – to zwykle da radę wygasić stan zapalny. Jeśli jednak odporność nam spadła, to możemy spodziewać się choroby. Czynnikiem obniżającym poziom odporności może być też wychłodzenie, zmęczenie, długotrwały brak witamin i minerałów w diecie. Najczęstszym i najsilniejszym jest jednak stres.
Jak leczy się zakażenie układu moczowego?
Leczenie zakażenia układu moczowego najczęściej zakłada podanie antybiotyku, lub w przypadku Polski też chemioterapeutyku. Niestety to nadużywanie szczególnie chemioterapeutyków (Furaginy) coraz częściej powoduje lekooporność bakterii. W dużym uproszczeniu: leki, które dotychczas działały i eliminowały zakażenie, wykazują słabszą skuteczność.
Nic zatem dziwnego, że w świecie nauki poszukuje się nowych rozwiązań, alternatyw, które nie wywołują oporności. W przypadku zakażenia układu moczowego bardzo dobre działanie wykazuje D-mannoza – cukier prosty wydalany z moczem, dla którego wykazano skuteczność w odniesieniu do leczenia zakażeń wywołanych przez bakterię Escherichia coli. Nasz organizm potrafi wyprodukować go w niewielkich ilościach, ale nie potrafi go magazynować. A to właśnie on odgrywa istotną rolę w przypadku zakażenia, bo zapobiega przywieraniu bakterii do błon śluzowych dróg moczowych, które następnie zostają wypłukane podczas oddawania moczu.
D-mannoza jest składnikiem wyrobu medycznego FEMANNOSE ®N, który dostępny jest w aptekach. Poleca się go nie tylko w trakcie pierwszych objawów zakażeń układu moczowego, ale też by zapobiec jego nawrotom.
D-mannoza to cukier prosty, uzyskiwany z kukurydzy niemodyfikowanej genetycznie. Organizm ludzki produkuje niewielkie ilości D-mannozy. Oznacza to, że składnik aktywny nie jest dla niego obcy i jest dobrze tolerowany.5
MOŻNA GO ŁĄCZYĆ Z INNYMI LEKAMIPonieważ D-mannoza nie jest metabolizowana, nie wchodzi w interakcję z innymi lekami.
Jak się przygotować przed stosunkiem, aby Escherichia Coli nie wróciła?
Lekarze zalecają przed stosunkiem seksualnym wypijać szklankę wody, żeby pobudzić diurezę, proces produkcji moczu. A także przyjmowanie większych ilości płynów i dbanie o higienę miejsc intymnych: niewychładzanie ich, niewysuszanie stosowaniem kosmetyków perfumowanych i zawierających konserwanty, mycie się od przodu do tyłu, także po każdym stosunku seksualnym. Ważnym a wciąż niedocenionym elementem profilaktyki są też wszelkie praktyki relaksujące i niwelujące stres, który w istotnym stopniu osłabia pracę naszego układu odpornościowego. Od tego jaką mamy odporność zależy czy będziemy łapać infekcje.