Najpierw gorące bańki na plecach, a potem szybkie zawijanie w kołdrę i sen. Któż nie pamięta tych zabiegów z dzieciństwa? Okazuje się, że są naprawdę skuteczne!
- Stawianie baniek pomaga rozprawić się z przeziębieniem, grypą, zapaleniem oskrzeli i płuc - zapewnia lek. med. Paweł Błaszczyszyn (48 l.) z Centrum Medycyny Naturalnej Komed w Warszawie.
ZOBACZ: Czas zadbać o serce
Do wyboru mamy bańki ogniowe, próżniowe i gumowe. - Polecam ogniowe - mówi lekarz. - Ogień i produkty spalania mają działanie zdrowotne - dodaje.
Bańki dobrze trzymają się natłuszczonej skóry. Stawiamy 4-10 z nich od karku do linii nerek, nie pod nią i nie na kręgosłupie.
Wnętrze naczynek rozgrzewamy - na patyk nawijamy czysty wacik, zanurzamy w spirytusie i podpalamy, po czym wsuwamy do wnętrza bańki tuż przy skórze na 2-3 sekundy i przykładamy bańki do ciała.
PRZECZYTAJ KONIECZNIE: Zapanuj nad jesienną depresją
Zostawiamy je na 10-20 minut, pilnując, by nie wytworzyły się pęcherzyki i czekając na pojawienie się fioletowego siniaka.
- W przyssanych bańkach tworzy się podciśnienie, naczynia krwionośne pod nimi stają się nieszczelne i do tkanki podskórnej przedostaje się mała ilość krwi, co pobudza układ odpornościowy - mówi lekarz. - Gdy krew znajdzie się poza naczyniami krwionośnymi, staje się martwą tkanką traktowaną jak intruz i organizm aktywizuje układ odpornościowy do walki - tłumaczy. Najlepiej stawiać bańki przed snem, a potem dobrze przykryć się kołdrą.