Wołamy do wszystkich o ratunek
– To dramat, mieć świadomość, że jest terapia, która może przedłużyć życie, znacznie oddalić ryzyko nawrotu choroby, a nie ma do niej dostępu – mówi Kamil Dolecki, prezes Stowarzyszenia Pomocy Chorym na Mięsaki i Czerniaka. – Każdego dnia otrzymuję rozpaczliwe listy od chorych, którzy wiedzą, że w innych krajach tacy jak oni mogą normalnie funkcjonować, cieszyć się życiem, a w Polsce skazani są na cierpienie i śmierć. Wołamy do wszystkich o ratunek, żeby terapia adjuwantowa, bo o nią chodzi, znalazła się na liście. Wysłaliśmy pismo do Ministerstwa Zdrowia, bo jeszcze mamy nadzieję…
Postęp, ale nie dla każdego
W ostatniej dekadzie nastąpił ogromny postęp w leczeniu czerniaka, pojawiły się terapie, dzięki którym ok. 50 proc. chorych z zaawansowanym, przerzutowym nowotworem może przeżyć pięć lat, podczas gdy bez takich możliwości takiego okresu dożywało co najwyżej 3 proc. chorych z przerzutami czerniaka.
Nowe szanse na dłuższe i bardziej komfortowe życie pojawiło się także dla tych chorych, u których po leczeniu operacyjnym doszło do przerzutów w węzłach chłonnych. Teraz można zastosować u nich leczenie adjuwantowe, czyli uzupełniające. Dzięki nim wielu chorych może liczyć nawet na całkowite wyleczenie. Tylko że w Polsce jest ono niedostępne.
Kompletnie tego nie rozumiem
Zaniepokojenie brakiem terapii adjuwantowej na listopadowej liście wyraża prof. Piotr Rutkowski, kierownik Kliniki Tkanek Miękkich, Kości i Czerniaków Narodowego Instytutu Onkologii w Warszawie. – Prezentowane na największych kongresach medycznych badania jednoznacznie potwierdzają skuteczność immunoterapii , stosowanej po leczeniu chirurgicznym u pacjentów z przerzutami do węzłów chłonnych oraz przerzutami odległymi, z wysokim ryzykiem wznowy miejscowej. Immunoterapia powoduje wyleczenie dodatkowo ok. 20 proc. chorych.
Kompletnie nie rozumiejąc, dlaczego leczenie adjuwantowe dla tej grupy pacjentów znowu nie zostało uwzględnione w projekcie, ponownie, w imieniu Akademii Czerniaka, sekcji naukowej Polskiego Towarzystwa Chirurgii Onkologicznej, się o nią upominamy.
„Nasi bliscy giną nam w oczach”
Taki dramatyczny wpis zamieściła w internecie kobieta, której mąż zmaga się z chorobą nowotworową płuca. Bo chociaż, podobnie jak w przypadku czerniaka, również w raku płuca, nastąpił spory postęp, jest grupa chorych, którzy tego postępu nie odczują. To chorzy z określonym rodzajem pewnego białka, z chorobą zaawansowaną, dla których szansą byłaby właśnie immunoterapia skojarzona.
– Ta terapia mogłaby wydłużyć im czas remisji, sprawić, że choroba nowotworowa stałaby się dla nich chorobą przewlekłą. I w krajach Unii tak już jest. Nasi chorzy wciąż na taką szansę czekają – mówi prof. Dariusz Kowalski z Kliniki Nowotworów Płuca i Klatki Piersiowej Narodowego Instytutu Onkologii w Warszawie.