Liczy się czas
Śmierć kliniczna to etap następujący po agonii, a w agonii dochodzi do powolnego ustawania pracy układu krążeniowego, oddechowego, nerwowego. Człowiek jest nieprzytomny, blady, nieruchomy, ma zwiotczałe ciało i rozszerzone źrenice. Przyjmuje się, że przywrócenie oznak życia poprzez reanimację jest możliwe jedynie przez pierwsze cztery minuty od wystąpienia śmierci klinicznej. Przywrócenie po tym czasie akcji układów krążeniowego i oddechowego może prowadzić do trwałego stanu wegetatywnego. Wyjątkiem jest stan hipotermii, w którym temperatura wewnętrzna organizmu zostaje obniżona do zaledwie kilku stopni Celsjusza. Pozwala to chronić mózg przed uszkodzeniem. Jeśli uda się tego dokonać, lekarze zyskują sporo czasu, by doprowadzić do przywrócenia krążenia. Toteż śmierć kliniczną od śmierci biologicznej dzielą tylko minuty. Ta druga jest niestety nieodwracalna.
Śmiertelne doświadczenia
Jak wygląda śmierć kliniczna? Ludzie na całym świecie dostarczają fascynujących relacji z tego, co widzieli i czuli, gdy wydawało się, że są już na tamtym świecie. Amerykańscy naukowcy przeprowadzili badania, z których wynika, iż obrazy, jakie widzą osoby dowiadczające NDE, mają podłoże naukowe. Najbardziej znaną relacją z tamtego świata jest tunel, a na jego końcu światło i ciepło. Wielu ludzi doświadczyło tzw. out of body experience, dzięki czemu zobaczyli swoje ciało z góry, tak jakby się nad nim unosili. Widzieli również, co dzieje się w pokoju, w którym umarli, ale nie mogli kontrolować swojego ciała. Duża część osób spotkała duchy lub anioły, inni byli odwiedzani przez zmarłą matkę lub innych nieżyjących już krewnych i przyjaciół. Liczne przypadki potwierdzają, że uczucia, jakie towarzyszą w stanie NDE, to spokój, ciepło, radoć, cisza, błogoć.
Skąd te wizje?
Aż 3 proc. Amerykanów twierdzi, że przeżyła dowiadczenie śmierci. Większoć relacji opisujących to zjawisko jest spójna, a samo NDE pojawia się we wszystkich kulturach świata. Pierwsze zapiski na ten temat pojawiły się już w starożytnej Grecji. Nauka stoi jednak na stanowisku, że wrażenia, które towarzyszą śmierci klinicznej, mogą być skutkiem niedotlenienia kory mózgowej. Ostatnie badania mówią, że wizje są efektem nadaktywnoci mózgu. Naukowcy z Uniwersytetu w Michigan, przeprowadzając badanie na szczurach, wykazali, że mózg zaczyna działać znacznie bardziej efektywnie w momencie poprzedzającym śmierć. Szczury wykazały się nietypową nadaktywnocią mózgu nawet 30 sekund po zatrzymaniu akcji serca. Badanie wykazało także, że redukcja tlenu lub tlenu i glukozy w trakcie zatrzymania akcji serca może stymulować aktywność mózgu. Podobne wnioski zostały wyciągnięte przez naukowców z Uniwersytetu w Edynburgu i Cambridge w 2011 roku.