Wasze dorosłe dziecko zwleka z usamodzielnieniem się? Co może być przyczyną takiej postawy i jak wpłynąć na jej zmianę, radzi Tatiana Ostaszewska-Mosak, psycholog kliniczny zdrowia z Centrum Doradztwa i Terapii psycholog.com.pl.
Za niechęcią dorosłych dzieci do usamodzielnienia zawsze kryją się rodzice: ich błędy wychowawcze i ukryte potrzeby, które realizują kosztem normalnego rozwoju dziecka. Jeśli przez wiele lat byli oni nadopiekuńczy, wyręczając dziecko w wielu sprawach lub chroniąc je przed światem zewnętrznym, to tym samym spowodowali, że jest ono życiowo nieporadne.
Nie zatrzymuj na siłę
Często się zdarza, że kierując się rozsądkiem i troską o przyszłość dziecka, mówimy wiele o tym, żeby się usamodzielniło, a z drugiej strony robimy wszystko, żeby tak się nie stało. Taka postawa może wynikać ze strachu o przyszłość, z obawy, że być może za jakiś czas będziemy potrzebowali opieki. Niestety, niełatwo to sobie uświadomić, a jeszcze trudniej się do tego przyznać. Jeśli jednak naprawdę zależy nam na szczęściu dziecka, spróbujmy dociec motywów swojego postępowania.
Akceptuj wybór dziecka
Z jednej strony rozsądek nakazuje, aby pozwolić dziecku wreszcie "wyfrunąć z gniazda", a z drugiej, być może obawa o własną przyszłość każe proces tego usamodzielniania powstrzymywać. Jeśli namawiamy syna, żeby kogoś poznał i założył własną rodzinę, nie krytykujmy potem jego wybranek. Pozwólmy dorosłemu synowi popełniać błędy. Musimy sobie raz wyraźnie powiedzieć: to, z kim się spotyka, mieszka i tworzy związki, to wyłącznie jego sprawa. Pozwólmy na to nawet, jeśli ma się sparzyć. Popełnianie "życiowych pomyłek" jest ważną częścią dojrzewania.
Pomóż postawić pierwszy krok
Po przemyśleniach i rozmowach czas na konkrety. A dokładnie na działania, które mają doprowadzić do usamodzielniania naszej pociechy. Może to być np. pomoc w znalezieniu mieszkania do wynajęcia albo we wzięciu kredytu. Chodzi o to, żeby w sytuacji dziecka, które przywykło do życia z rodzicami, rzeczywiście zaczęło się dziać coś, co pozwoli mu się usamodzielnić.
Ekspert radzi
Tatiana Ostaszewska-Mosak, psycholog:
Kiedy dorosłe dziecko zacznie już żyć na własny rachunek, nie kontrolujmy jego życia. Pozwólmy, żeby syn lub córka, którzy wreszcie wyszli spod naszych skrzydeł, poczuli się osobami w pełni odpowiedzialnymi za swoje działania