W domu Łukasza pojawili się wierni. Na nic się zdało wycieranie ikony, krople płynęły jeszcze obficiej. Gdy jedna z kobiet namaściła nimi swoje biodro, ludzie uczestniczący w modlitwie poczuli wokół siebie woń perfum, a ból w jednej chwili zniknął.
Przeczytaj koniecznie: Śmiertelnie chory chłopiec wyzdrowiał. Watykan: To cud!
Łukasz Popławski jest uczniem trzeciej klasy gimnazjum w Terespolu. Codziennie chodzi do cerkwi, maluje ikony, czyta o prawosławiu. W swoim pokoju stworzył nawet kącik do modlitwy. Rok temu poprosił proboszcza Jarosława Łosia, aby ten sprowadził mu replikę ikony Matki Bożej Skoroposłusznicy (Szybko Spełniającej Prośby). Ksiądz, podczas wizyty na Ukrainie, kupił chłopcu tani oleodruk obrazu na cienkiej sklejce. - Dużo czytałem na temat tej ikony i bardzo chciałem ją mieć - mówi Łukasz - Powiesiłem ją obok obrazu Matki Bożej "Dodającej Rozumu", aby prośby, które będę zanosił do niej, były rozsądne.
Któregoś dnia rankiem Łukasz ukląkł przed ikoną. Chciał pomodlić się przed wyjściem do szkoły, poprosić o dar mądrości. Nagle zobaczył płynące z oczu Madonny łzy. Nie dowierzał. Delikatnie dotknął je palcem, miały oleistą konsystencję. Nie wiedział, jak zareagować. Powiadomił o wszystkim swojego proboszcza.
- Przyjechałem najszybciej, jak mogłem - wspomina ks. Jarosław Łoś. - Zobaczyłem łzy w oczach Bogurodzicy - dodaje. Poradził chłopcu, aby pod ikonę podłożył płócienko i dalej się modlił.
Patrz też: Brazylia: Cud! Rozpędzony samochód potrącił kobietę, prawie nic się jej nie stało VIDEO
Przez kolejne dni do domu chłopca schodzili się wierni. Zarówno katolicy, jak i prawosławni. Jedna z kobiet doznała uzdrowienia po tym, jak posmarowała chore biodro olejem spływającym w obrazu. Wujek chłopca postanowił sprawdzić, co dzieje się z ikoną, kiedy wytrze się ją do czysta. Łzy zaczęły toczyć się jeszcze obficiej.
Cud stawał się coraz głośniejszy. Przyciągał tłumy. Dlatego zdecydowano o przeniesieniu obrazu do cerkwi. 1 października do Terespola przyjechał arcybiskup diecezji lubelsko-chełmskiej Abel. Podczas nabożeństwa, które poprowadził, olejem sączącym się z ikony namaszczono czoła wiernych. Wszyscy zachodzą w głowę, w jaki sposób niewielki drukowany obraz dał prawie słoik oleju. Większość powiada: To cud!
- Nie nam o tym sądzić - odpowiada proboszcz Jarosław Łoś. - O modlitwę, radę i ocenę zjawiska poprosiłem proboszczów parafii prawosławnych z Kobylan i Kostomłotów. W prawosławiu nie badamy i nie poprawiamy Dzieł Bożych. Traktujemy je jako dar i łaskę od Boga - dodaje.
- Nie należę do Kościoła prawosławnego, ale też poszłam zobaczyć ikonę - mówi sąsiadka Łukasza. - I rzeczywiście łzy ściekały Matce Boskiej z oczu. Bardzo intensywnie. Teraz mnóstwo ludzi przychodzi zobaczyć obraz w kościele. To niesamowite. Nie wiem, jak to wytłumaczyć, ale w tym musi coś być. Dlaczego Matka Boska płacze? Trudno zgadnąć, ale to na pewno jakiś znak - zastanawia się.
Bardzo ostrożny w ocenach jest prałat katolickiej parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Białej Podlaskiej ks. Ryszard Kardas. - Nie mogę się wypowiadać na temat świętych ikon prawosławnych, gdyż my jako Kościół rzymskokatolicki nie badamy ich. Prawosławie jest religią chrześcijan. Nikt z nas nie zabrania wiernym modlić się do ikon - mówi.