Choć obydwa polskie Tu-154 pamiętają jeszcze końcówkę lat siedemdziesiątych, to o dziwo nie są to najbardziej archaiczne konstrukcje, z jakich korzystają europejscy przywódcy.
Przeczytaj koniecznie: Estonia: Polski samolot lądował na jeziorze (ZDJĘCIA)
Jeszcze bardziej wysłużony sprzęt służy premier Ukrainy. Julia Tymoszenko lata Iłem-62. Przez pilotów maszyna ta nazywana jest "pieszczotliwie" latającą trumną. Między innymi dlatego, że posiada wady konstrukcyjne. W Polsce Iły wycofano ze służby pod koniec lat 80-tych, po tym jak jeden z nich rozbił się na Kabatach.
Niezbyt okazały jest również blisko trzydziestoletni Jak-40 premiera Czech. W tym przypadku śmiać się jednak nie wypada, ponieważ dwie identyczne maszyny znajdują się również w hangarach polskich VIP-ów. Z Jaka korzysta miedzy innymi marszałek Sejmu i Senatu.
Patrz też: Prezydent Gabonu ma lepszy samolot niż Lech Kaczyński!
A jak wypadamy na tle krajów zachodnich? Premier Wielkiej Brytanii Gordon Brown lata wielkim transatlantyckim boeingiem 777, dwa razy większym od tupolewa używanego przez polski rząd. Szef rządu Szwecji Fredrik Reinfeldt wybrał szybkiego gulfstreama, a premier Holandii - luksusowego fokkera 70. Nikt jednak nie dorówna Silvio Berlusconiemu. Wloski premier ma na swoich usługach nowiutkiego Airbusa 319 i dwa nieco mniejsze Falcony...