Kiedy jesteśmy już pewni lokalizacji, porównujemy oferty sprzedaży dostępne na interesującym nas terenie. Pierwszy dylemat, jaki się pojawia, dotyczy wyboru ofert: nowego lokalu – od dewelopera lub używanego – od poprzedniego właściciela.
Nowe, czyli świeże
Nieco uogólniamy, bo przecież i na rynku wtórnym są mieszkania niedługo używane, zadbane. Jenak nowiutkie, pachnące świeżością mieszkanie na pewno znajdziemy w ofercie dewelopera. Odnajdując ofertę odpowiednio wcześnie – jeszcze na etapie budowy – mamy wpływ na ingerencję w plan mieszkania. Możemy od razu przeprojektować układ ścian czy niektórych instalacji. Przykładem może być montaż ogrzewania podłogowego podłączonego do obiegu c.o. – w gotowym wykończonym mieszkaniu jest to kosztowna inwestycja, zaś w nowym przed wykonaniem wylewki i posadzek ponosimy jedynie koszt wykonania instalacji. Sami też decydujemy choćby o umiejscowieniu punktów elektrycznych – w ten sposób nie grozi nam potykanie się o leżące kable.
Każdy ma inny gust
Kupując mieszkanie gotowe do wprowadzenia się – od poprzedniego właściciela – musimy zaakceptować jego styl. Ekskluzywnie wykończone wnętrza mają swoją cenę, a mimo to nie muszą trafić w nasz gust. Zakup nowego, pustego mieszkania, w którym to my decydujemy o każdym elemencie dekoracji, to gwarancja późniejszego dobrego samopoczucia w nim. Można również przebudować mieszkanie z rynku wtórnego – to jednak finansowo mniej korzystna opcja.