Trzeba przyznać, że Julia Wieniawa doskonale wykorzystuje swoje pięć minut sławy. Młodziutka gwiazda inwestuje w kolejne biznesy, kupuje nieruchomości i produkuje kosmetyki. Ostatnim jej projektem jest kolekcja odzieży sportowej Lemiss. Marka ta od początku budziła kontrowersje, a wiele osób zarzucało Wieniawie, że ubrania do złudzenia przypominają kolekcję Skims stworzoną przez Kim Kardashian.
Zobacz także: MEGA promocje w Biedronce. EKSKLUZYWNE perfumy w obłędnej cenie. Tego jeszcze nie było
Wszystko wskazuje, że to nie koniec kłopotów Julii Wieniawy na tym polu. Ubrania zostały zrecenzowane przez największe polskie blogerki, które delikatnie mówiąc nie są zachwycone, ani krojem, ani też wykonaniem topów i legginsów Lemiss. Youtuberka Ania Guellard przede wszystkim zwróciła uwagę, że ubrania mają zaniżona rozmiarówkę i uwidaczniają fałdki. Kompletną klapą okazały się legginsy, w których na pierwszy plan wysuwał się "camel toe"
- To, co pewnie widzicie jako pierwsze, to "camel toe". Co to jest?! Problem w tych spodenkach polega na tym, że szew idzie przez środek aż do pleców i przez to się wrzyna. To jest tak niekomfortowe, a jeszcze pójść na siłownię, gdzie wokół są chłopy... nie, dziękuję - oceniała Ania Guellard cytowana przez Pudelka.
Czytaj też: LEGENDARNE polskie marki kosmetyczne. NASZE kosmetyki podbijają świat
Również jedna najpopularniejszych youtuberek urodowych Red Lipstick Monster wzięła pod lupę kolekcję Lemiss. Podkreśliła ona, że bardzo podoba się jej jakość materiału i kolory, z jakich wykonane są legginsy i topu. Niestety, dziewczyna zwróciła uwagę na zbyt wąską gumkę w talii legginsów co sprawiło, że bardzo widoczne były boczki. Dodatkowo, przez materiał wszystko prześwituje i ciężko byłoby w nim ćwiczyć na siłowni przy innych ludziach.