Bezradnie rozkładają ręce nawet strażacy, którzy pomagali w podobnych sytuacjach setki razy. Uparty kotek nie dał się zwabić na "kici, kici", a drabina, z którą przyjechała straż, była za krótka, by można go było bezpiecznie chwycić. W tym miejscu nie można też użyć podnośnika. Kangur pozostaje więc na drzewie.
- Bez pomocy strażaków mój kotek skazany jest na głodową śmierć - mówi pan Łukasz. Zwierzak jest już tak wyczerpany, że sam z drzewa nie zejdzie. Jeśli z niego spadnie, wtedy na pewno się zabije. Dlatego, by chociaż zapobiec takiej jego śmierci, lekarz weterynarz zaproponował, by przy drzewie rozciągnąć siatkę, która zamortyzuje upadek. Tylko skąd ją wziąć?
Zobacz też: Ogromna awaria Facebooka - objęła cały świat
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail