"Oświadczam, że pozostaję przy życiu i zamieszkuję pod wskazanym adresem" - tej treści formularze rozsyłane są do emerytów i rencistów w całej Polsce. Wszystko po to, aby zapobiec przypadkom wyłudzeń przez osoby nieuprawnione. Urzędnicy zapewniają, że poświadczenie takie trafia tylko do osób, które kilkakrotnie nie odpowiedzą na inne pisma wysyłane przez ZUS.
- Jest to możliwe również wtedy, gdy osoby trzecie poinformują o okolicznościach powodujących ustanie prawa do świadczeń - wyjaśnia Wojciech Andrusiewicz z ZUS portalowi rp.pl.
Przeczytaj koniecznie: Czy w wieku 55 lat mogę odejść na wcześniejszą emeryturę - ekspert ZUS odpowiada
- To kompletny idiotyzm - denerwuje się Zofia Swirydziuk. - Przecież jak ktoś umrze, to trzeba to zgłosić w urzędzie - dodaje oburzona kobieta. Okazuje się jednak, że stworzony za grube miliony elektroniczny system ewidencji ludności PESEL, gdzie odnotowywane są wszystkie zgony, jest dla urzędników niewystarczający.
- W rejestrze PESEL informacja o śmierci danej osoby jest uwidaczniania dopiero po trzech miesiącach - wyjaśnia Jolanta Fedak (50 l.), minister pracy i polityki społecznej.