Mama 6-latka została wezwana do szkoły po tym, jak chłopiec wręczył swojej nauczycielce własnoręcznie napisany list. Nie szczędził jej w nim ostrych i emocjonalnych słów. Był oburzony faktem, że nauczycielka zabrała mu jego ulubione zabawki za to, że rozmawiał w trakcie lekcji ze swoim kolegą. Uczeń wytłumaczył swoje zachowanie tym, że jest jeszcze dzieckiem, a kara, którą zastosowała wobec niego, jest niesprawiedliwa. - Droga pani Jones. Jestem na panią zły, ponieważ zabrała mi pani 25 moich "kolibrów Bucks", wszystko tylko dlatego, że rozmawiałem z Connerem. To nic strasznego, mam tylko sześć lat. Nie mogę być cały czas cicho. To sprawia, że jest Pani złodziejką zabawek i oszustką! Pójdzie Pani do piekła, prawdziwego, płonącego piekła numer jeden, bo jest pani złodziejką! Ciężko pracowałem na te zabawki, a moją jedyną prośbą w dzisiejszej modlitwie było to, żeby Bóg jak najszybciej wziął panią do piekła. A pani nowa fryzura jest naprawdę zła - tak brzmiała treść listu, który oburzony 6-latek miał napisać do swojej nauczycielki.
Mimo ostrych słów i straszenia piekłem internauci zachwycali się szczerością chłopca i byli rozbawieni tym, co napisał. - To dziecko zasługuje na słowa uznania, za to, że potrafi powiedzieć, co czuje! - piszą internauci pod zdjęciem listu zamieszczonego na Facebooku.