Czy to możliwe, że właśnie tam zaczęła się epidemia? Wszystko wskazuje, że tak, bo naukowcy ustalili, że aż 17 chorych na infekcję EHEC było jej klientami w dniach od 12 do 14 maja. W grupie duńskich turystów przebywających w Lubece na jednodniowej wycieczce zaraziło się aż osiem osób.
Byli tam też pacjentka z Nadrenii Północnej-Westfalii, która zmarła w wyniku zatrucia nowym szczepem E. coli, i mały chłopiec walczący o życie w szpitalu.
Przeczytaj koniecznie: BAKTERIA COLI: Niemiecka zaraza zabija powoli - TAK CIERPIĄ ofiary
- To niemożliwe, żeby moja restauracja była źródłem zakażeń. Pracownicy jedli to samo co goście i nikt nie zachorował - broni się właściciel lokalu Joachim Berner. Teraz eksperci analizują próbki jedzenia i listy dostawców po to, by ustalić, co było przyczyną fali zachorowań.