Śmieci przynoszone ze śmietnika gromadzą głównie starsi samotni ludzie. Rozmowy, prośby i deklaracja sąsiedzkiej pomocy w wywózce odpadów nic tu nie pomogą. Patologiczne zbieractwo, czyli syllogomania, to choroba psychiczna, oporna na sąsiedzką perswazję.
Od strony prawnej sprawa jest jasna. Osoba, która gromadzi w swoim mieszkaniu (lub np. piwnicy) śmieci, które się rozkładają, powodując rozmnażanie bakterii, popełnia przestępstwo z art. 183 kodeksu karnego. Przepis ten mówi, że kto wbrew przepisom składuje odpady lub substancje w takich warunkach lub w taki sposób, że może to zagrozić życiu lub zdrowiu wielu osób, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. W przypadku osoby cierpiącej na patologiczne zbieractwo jest to zawsze działanie nieumyślne, dlatego można ją ukarać jedynie grzywną, ograniczeniem wolności lub pozbawieniem wolności do lat 2.
Na cholerę czekać
Jeśli z mieszkania uciążliwego "chomika" czuć fetor rozkładających się szczątków organicznych, istnieje realne zagrożenie epidemią. Powinno się więc zawiadomić policję lub prokuraturę.
O zaistniałej sytuacji lokatorzy powinni też zawiadomić administrację. Administracja zaś powinna doprowadzić do przeprowadzenia kontroli sanitarnej w lokalu "zbieracza". Kontrola sanepidu przeprowadzana jest w obecności administratora, zarządcy budynku, ewentualnie członków wspólnoty, a także policjanta. Chodzi bowiem o stan wyższej konieczności, kiedy lokator mieszkania powinien udostępnić lokal. Jeżeli to zrobi, sanepid zbada sprawę, pobierze próbki i sporządzi protokół pokontrolny. Jeśli protokół stwierdzi, że śmieci składowane są w niewłaściwym miejscu, sprawie będzie można nadać dalszy bieg, to znaczy ukarać lokatora grzywną.
Kijem w śmietnisko
Co jednak zrobić, jeśli lokator nie udostępni mieszkania do kontroli? Sanepid nie może wtargnąć tam np. po wyłamaniu drzwi, ponieważ nie ma takich uprawnień. W przypadku szczególnie uciążliwych zbieraczy, których pasja zagraża zdrowiu sąsiadów, powinno się więc powiadomić prokuraturę. Może to zrobić każdy obywatel. Nie trzeba się skrzykiwać z innymi lokatorami budynku ani robić list mieszkańców, którym przeszkadza smród. Prokuratura przesłucha świadków i zarządzi wizję lokalną. W razie potrzeby użyje środków przymusu, którymi nie dysponuje sanepid ani administracja. Wyda nakaz wejścia do mieszkania w celu poszukiwania dowodów w toku śledztwa. Śmieci zagrażające zdrowiu otoczenia zostaną usunięte.