Kałuża na podłodze? Pół biedy, że na podłodze, bo bywają gorsze miejsca. Od razu przyjmijmy, że żaden krzyk i żadne klapsy wymierzone szczeniakowi nic tu nie pomogą. On po prostu nie kojarzy przykrości z nimi związanych z załatwianiem się. Skuteczne – niemal wyłącznie – są bodźce pozytywne.
Cierpliwość i nagrody
Warto zacząć od wynoszenia małego pieska na dwór zanim się rano obudzi. Kiedy się załatwi, należy go pochwalić i pogłaskać. Niestety przez pierwsze dwa tygodnie ten zabieg trzeba z nim powtarzać najczęściej, jak się da, na początku nawet co godzinę. Ta praca nam się opłaci, bo maluch szybko skojarzy siusianie na trawniku z pieszczotliwą nagrodą. Potem mogą nią być też maleńkie psie przekąski.
Jeśli przyłapiemy psa na sikaniu w domu, szybko niesiemy na miejsce, w którym chcemy, by się załatwiał. I pamiętajmy, nasza irytacja niczego nie zmieni.
Gdy drapie i gryzie
Każdy z nas zna historie o szkodach, jakie w domu potrafi zrobić zamknięty tam psiak. Wszystko przez... paniczne poczucie samotności i strach psa przed porzuceniem. Oczywiście to nie znaczy, że psa nie da się przyzwyczaić do pozostawania w domu. Zacznijmy od krótkich chwil samotności, 10-15-minutowych. Zanim zaniepokojenie malucha przerodzi się w niszczycielskie brewerie, wracamy i chwalimy za grzeczność. Po kilku, kilkunastu takich przedłużanych stopniowo okresach samotności pies już wie: wychodzą, ale wrócą.
Naszemu ulubieńcowi warto na czas naszej nieobecności pozostawić zabawki do gryzienia, piłeczki, plastikowe kostki. Albo zadbać o towarzysza zabaw – drugiego psa lub kota.
W domu pojawia się dziecko
Po narodzinach dziecka uwaga wszystkich domowników koncentruje się na niemowlęciu. Pies zaczyna przeżywać okres frustracji. Był do tej pory ulubieńcem wszystkich, głaskanym i drapanym za uchem, a teraz wyrzucają go i nie mają dla niego czasu. W dodatku ciekawość każe mu szukać kontaktu z tym, co kwili i płacze w łóżeczku. Jest jednak przeganiany. Reakcją na ten stan mogą być próby demolowania otoczenia, zaznaczania terytorium moczem, a w krańcowych przejawach nawet próby agresji wobec dziecka. Ale tego można uniknąć...
Ochrona i izolacja noworodka od psa jest koniecznością, ale pozwólcie im zawrzeć znajomość. Dajmy psu okazję, by obejrzał malucha i go – z zachowaniem naszej ostrożności – obwąchał. To będzie dla niego sygnał, że oto w domu pojawiło się nowe stworzenie i ono jest nasze, jego także. Psi psychologowie, twierdzą, że zapoznany z nowym domownikiem pies niemal naturalnie przyjmuje wobec dziecka postawę „starszego brata”.
Nie zapominajmy też, że psu należy się porcja czułości i uwagi.
Nie za dużo jedzenia
Nie przekarmiajmy psa. Nie reagujmy na proszące spojrzenie i lizanie po rękach, gdy wiemy, że pies zjadł już swoją porcję. Psia otyłość jest równie groźna jak ludzka. Wkrótce zaowocuje problemami kostno-stawowymi, chorobami układu krążenia i oddechowego, cukrzycą, spowoduje spadek odporności, zwiększy ryzyko nowotworów. Otyłemu psu ciężko się żyje, biega, wchodzi po schodach.
Najlepiej ustalić z lekarzem weterynarii psią dietę oraz dawkę ruchu i się tych ustaleń trzymać. Nie wolno psa dokarmiać resztkami z naszego stołu.
A jeśli pies nabrał już dodatkowych kilogramów, trzeba go odchudzić. Dobór karmy i regulację psich posiłków pozostawmy lekarzowi. Proces potrwa pewnie kilka miesięcy.
Jeśli sobie nie radzimy
Jeśli bierzemy psa ze schroniska, może on nieść ze sobą bagaż złych doświadczeń. Dlatego warto wypytać obsługę o jego historię i stosunek do ludzi, by mieć świadomość, co nas może spotkać. Gdy jednak wychowujemy psa od szczeniaka, to jego problemy biorą się zwykle z naszych błędów.
Warto pamiętać, że życie z psem - szczególnie w mieście - bywa skomplikowane, jeśli w bardzo zagęszczonym miejscu nasz pies nie zachowuje się poprawnie. Jeśli więc nie radzimy sobie z zachowaniem psa, trzeba po prostu szukać pomocy u fachowca. Nie warto zwlekać!
Kiedy na pewno powinniśmy to zrobić? Gdy pies jest nieposłuszny, warczy na właściciela i próbuje go sobie podporządkować, jest agresywny wobec innych psów i ludzi, załatwia swoje potrzeby fizjologiczne w domu, niszczy domowe sprzęty i przedmioty, szarpie smycz i ucieka na spacerach.
Gdy pies ma depresję
Pies, podobnie jak człowiek, może odczuwać smutek. Najczęściej powoduje go przykre doświadczenie, nuda, samotność, a nawet niska samoocena. Psią depresję łatwo ją zauważyć. Twój pies rzadko się cieszy, jego ogon zwisa, jest lękliwy, ma fobie, tendencje do paniki oraz natręctw (np. uporczywie liże sobie łapy), traci apetyt i dużo śpi.
Dla psa najważniejsze jest dla niego poczucie bliskości. Przez 2-3 tygodnie trzeba okazywać mu znacznie więcej zainteresowania. Bawić się z nim, chodzić na długie spacery, chwalić, głaskać i przytulać. Nagradzać go również za dobre zachowanie i dać poczucie bezpieczeństwa.
Jeśli jednak to nie pomoże, trzeba pójść z psem do weterynarza. Wykluczy on inne choroby i zaleci odpowiednie leczenie.